wtorek, 6 października 2020

Pediatra pilnie poszukiwany!

Muszę się tym z Wami podzielić. Pół dnia szukałam dla swojego dziecka pediatry! Wydawało mi się nieprawdopodobne, że w dużym mieście nie znajdę pediatry. Co prawda jesteśmy pod miastem, ale tu tylko dom dziadków. Do miasta jest 10-15 min jazdy. 

Zaczęło się od wczorajszego wieczora. Klara bardzo mocno kaszlała. Wręcz jakby się dusiła. Kaszel w nocy był suchy, męczący, jakby szczekający i świszczący.

Około 2 nad ranem to był już dramat. Budziła się raz po raz. Raz co 8-10 min raz co 20 min. I jęczała przy tym. Ledwo zasnęła, już znowu kaszel. Nie wiedziałam co jej dać, teściowie nie mają tu nic dla dzieci. Ja nie miałam nic przeciw kaszlowego. Jedynie udało mi się dać jej na smoka dentinox na ząbki. Taką większą ilość. I wtedy nagle.. Cisza! Przestała kaszleć! Udało się do 5tej bez kaszlu przespać, później już na nowo się zaczęło. 

W dzień nie było tak źle, ale oczy miała "chore". Pokasływała, ale mniej. 

Ta noc uświadomiła mi, że nie ma co czekać. Trzeba jechać do lekarza. Tylko... GDZIE?! 

W nd na wszelki wypadek pytałam szwagierkę, gdzie się udać. Chciałam być przygotowana. Dostałam kilka namiarów. Napisałam też na FB, się to pokryło. Nie sądziłam, że przyjdzie mi tego szukać już we wtorek.

Rano zaczęłam od lux med w Nowej Soli. Na podany nr tel bezpośredni oczywiście nikt nie odbierał. Zadzwoniłam na centralę, po wysłuchaniu muzyczki, wyjaśniłam co i jak. Ale żeby dostać się do placówki, Klara musi mieć odbytą teleporadę..
No spoko. To pani mnie połączyła. "w ciągu dwóch trzech minut połączy się z panią pediatra". 20 min czekałam aż się ktoś odezwie. Odpuściłam. 

Zaczęłam szukać po innych lekarzach, ale albo nikt nie odbierał, albo nie chcieli Klary przyjąć, bo nie jest tu zameldowana (a jakie to kur..de ma znaczenie? Przecież mogę tu z nią mieszkać, a meldunek Poznań). 

Dzwoniąc dalej.. Albo pediatra nie przyjmuje tak małych dzieci (ale że jak?), albo tego pediatry nie ma! 
Albo termin najwcześniej na czwartek czy piątek i to dopiero popołudniu. 

A ja potrzebuję na już, na zaraz, na dziś! Bo ona przepukliny dostanie od kaszlu. 

Potem ponownie wróciłam do wydzwaniania do lux med, ale tym razem udałam tzw głupią i zadzwoniłam na ogólnopolską infolinię i podałam, że mam abonament (bo mam od męża z pracy, Klary nie dodawaliśmy).
Oczywiście narzekanie bla bla. Przełączyli na Nową Sól. I zaś caała litania od nowa. A babka "ale tutaj już była teleporada". Eh, nie wytrzymałam. Mówię jaka porada?! Nikt się nie odezwał tylko muzyka grała! "Ah, no tak, rozumiem" :/ no łał. 
Powrót do muzyczki.
Tym razem połączyła się pediatra. Odpowiedziałam całą historię od nowa. "Ah, no faktycznie tu trzeba wizyty, to ja wystawię skierowanie na wizytę w placówce".
Hurra! Jestem w domu!
Jedną nogą, jak się okazało. Termin na czwartek wieczór. WTF?!! "Możemy zaoferować państwu Poznań, coś się znajdzie, ewentualnie może Wrocław?" Podziękowałam. Nie chcieliśmy wracać do domu jeśli nie byłoby takiej potrzeby. A Wrocław tym bardziej za daleko! 

Usiadłam, dzwonię pod kolejne numery lekarzy pokazanych przez Google. 

W międzyczasie się poryczałam, wróciła też teściowa z pracy. Była prawie 11 ta. Teściowa mówi, że po drodze rzucił się jej w oczy szyld pediatry. Wchodzimy na net, jest! Ale wizyty dopiero jutro popołudniu. Jednak teściu mówi dzwoń. 
Odezwała się pediatra, więc z płaczem wręcz ponownie wszystko tłumaczyłam. "Niech pani dzwoni ok 14". Nie powiedziała nie!

W międzyczasie jeszcze dodzwoniłam się do naszej przychodni, ale pediatry już nie było. A druga nie chciała nic udzielać..
Klara poszła spać, ale te 2g drzemki, to non stop kaszel. 

Mama pokazała filmik mój nagrany, jak młoda kaszle, na pediatrii. Mówią: jak najszybciej do lekarza. Ten kaszel brzmi nawet jak astma. Nie wiem jak te dwie godziny przeżyłam. 
Jeszcze dostałam ochrzan od ojca męża, że okno otwarte. Bo zimno.. Wrrr! Ale tylko tak Klara przestawała tak często kaszleć (zimno dobrze jej robiło, była okryta). 

O 14tej dzwonię do tej pediatry. Przyjdźcie zaraz, jestem godzinę w domu. 
Obudziłam Klarę, ubrałam, dałam tubkę, pojechaliśmy autem te 5 min. 

Pediatra Klarę zbadała, osłuchała, obejrzała filmiki nagrane podczas drzemki, zajrzała do buźki i gardła. 
Zapalenie oskrzeli. No i ten kaszel, który jest jak przy zapaleniu tchawicy :( :( ledwo na nogach stałam. Ona tak płakała..i kaszlała. 
Antybiotyk i syrop na kaszel. 

Po 3g od podania antybiotyku, jadła. Bez wmuszania niejako. A, że dziś teściu ma urodziny, to było ciasto. Zażądała kawałka ciasta kakaowego z bitą śmietaną i porzeczkami i zjadła to w większości sama! I jeszcze powiedziała "mm mniam mniam" :D 

Jest 22ga. Klara od 1,5g śpi. Bez kaszlu. Spokojnie.

Ale żeby nie było.. Tym razem i ja glut po pas :/ blee. Nażarłam się Ibuprom zatoki i idę spać. 

W sb, nd i pon było dość ciepło. A dziś 14 st, raz słońce raz deszcz i wiatr. Dobrze, że zabrałam ubrania na niepogodę. 

Na koniec Dzielni Pacjenci :) 

U pediatry.

W domu u dziadków.




9 komentarzy:

  1. To jest straszne, chore i paranoja! Teleporada?! Dla 2-letniego dziecka?! Oni sa chyba nienormalni. Pamietam jak poszlam kiedys z Nikiem do lekarza z kaszlem i goraczka. Lekarka zajrzala w gardlo, stwierdzila, ze nie wyglada zle i ze pewnie wirusowka. Na szczecie zrobila na wszelki wypadek wymaz. I co? I mlody mial bakteryje zapalenie gardla! Strach pomyslec co by bylo jakby przez telefon powiedzieli mi, ze pewnie wirus. :O
    Ciesze sie, ze Klarci juz lepiej! A Ty sie kuruj, Kochana, bo wiesz, matki urlopu nie miewaja. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będziecie w Poznaniu to zgłoście się do Doktora Gabora. Przyjmuje w Swarzędzu w Multimedic. To najlepszy pediatra na świecie! Leczy moje dziewczyny od 9 lat. Teraz w dobie korony wszystko załatwiam z nim przez telefon, ale jak coś by się działo (odpukać) to przyjmuje od razu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy fajną p. Doktor. Na NFZ. Przyjmuje też prywatnie. No ale teraz akurat byliśmy u dziadków ;(

      Usuń
  3. Chore jest to, co się teraz dzieje z tymi teleporadami. I jak to pediatra nie przyjmuje tak małego dziecka? Brak słów. Dobrze, że jest już lepiej. Kurujcie się, zdrówka dla Klary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, w mniejszej miejscowości jest stara baba, bo inaczej się nie da tego powiedzieć. I sądzę, że ona poprostu nie wie o co cho z tak małymi dziećmi ;) ale mimo to kurde zawału prawie dostałam, jak to usłyszałam od babki w rejestracji.

      Usuń
  4. Ja nie wierzę w to co się dzieje w tym kraju! Człowiek jest bezradny, nie może liczyć na żadną pomoc mimo, że płaci te cholerne podatki i należy się nam to jak psu buda!! Mam ochotę krzyczeć na tą całą sytuację... Dużo pozytywnych fluidów dla Was, oby teraz już było tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dramat. Nawet prywatnie.. teraz to nawet lepiej nie chorować ;( a ja próbowałam kilka dni Klarę leczyć tym co miała przy poprzedniej infekcji..i nic z tego :(

      Usuń
  5. Ciężka sprawa, nie mniej taka cyfryzacja służby zdrowia ma swoje plusy, zobacz na https://baza-lekow.com.pl/przychodnie-zdalne-i-recepty-online-plusy-i-minusy-cyfryzacji-sluzby-zdrowia/ . Ja nie raz korzystałam już z możliwości wzięcia recepty bez wizyty u lekarza stacjonarnie. Czasami konsultacja online też jest wystarczająca a pomaga zaoszczędzić czas.

    OdpowiedzUsuń