sobota, 29 stycznia 2022

Kończymy styczeń.

Niestety, mini przedszkole nie wypaliło jeszcze. Pani była chora. 

Nie mieliśmy też jednej logopedii, bo remontujemy pokój duży i babrze się nam to. 

W międzyczasie byłyśmy z Klarą w Palmiarni, zwiedziłyśmy dworzec główny PKP. Nigdzie nie jechałyśmy, tylko poprostu byłyśmy obejrzeć pociągi. Nie macie pojęcia, jak Klara wieczorem tacie opowiadała, że widziała żółwia "źiółw się schował, pod skały", "jyby były tato!" Została też odkrywcą 'przyrody' - tak ją nazwałam ze względu na bajkę o takim tytule (Króliczek Bing oglądał w bajce różne rośliny, kwiaty).

Znajdowałyśmy pojemniki z pieczątkami i sama wbijała na mapkę. Na koniec dostała legitymację. Ja dokupiłam jej jeszcze odznakę - przypinkę do ubranka i to ona chyba dopełniła tego, bo momentami chciała w niej spać. A z mapą tydzień chodziła i przeżywała. 

Tutaj jest nasza relacja z tej wycieczki :)

Aktualnie mieliśmy spędzać weekend najpierw we Wrocławiu, ale moja rodzina się pochorowała i wyjazd się nie odbył. Dodatkowo stamtąd mieliśmy jechać do ZG. Niestety, Klara jest chora. Nie chcę tam jechać, dziewczynki i szwagierka są po covid. A jeszcze nam się coś przyplącze dodatkowo - tego się boję. Bo energii to Klara ma za trzech. Nasza o rok młodsza sąsiadka też chora. 

Muszę Wam powiedzieć, że mam wspaniałą przyjaciółkę sąsiadkę! podchodzimy z totalnie różnych rodzin, kręgów itp. Ona Warszawa, ja Śląsk. Ale jest tak trochę moja siostra. Sporo wspólnego mamy, nasi faceci są podobni. Lubimy wspólne wieczorne wycieczki do IKEA :D i pogaduchy w nocy przez whatsApp. A nasze dziewczyny bardzo się lubią. Czemu to piszę, myślicie. Poprosiłam o wsparcie Klary przeziębienia swoimi domowymi sposobami. Tak jak Ona "leczyła" swoją 2,5l córkę. Więc dwa dni temu dostałam w kubeczku domowy mus malinowy, do tego herbatę z kwiatu lipy. Dodałam swój miód (oczywiście po ostygnięciu). Później Klara do gorącej wody i pod kołderkę. I wczoraj i dziś też. I jeszcze wczoraj dała Klarci miseczkę rosołu. Razem przeżywałyśmy amniopunkcję, ten tydzień był dla mnie też stresujący. Jak wczoraj przyszły dobre wieści, to obie płakałyśmy.

Jeszcze jedno napiszę, zaczęłam kursy foto. Zaczęłam mieć pomysł na siebie. A nóż się uda. Więc błagam i kciuki. 


Kilka dni temu pojawiły się głosy, że Klara może mieć autyzm atypowy. Trochę mnie to załamało. Już i tak nie do końca radzę sobie z jej zachowaniem, z tym że jest tak 'inna' (nie chcę, by to źle zabrzmiało, ale nie mam innego słowa). Jakoś się pozbieram, w pon będę dzwonić do psychiatry dziecięcego i ją umawiać na wizytę. Chcę to sprawdzić. Tymczasem wszystko jest: "ja śiama", "ble fuj, nie śmakuje" "nie ćieś mi włosów" "nie chcę" "nie mam siły" "nie mogę, lysuje tejaz". Wieczorem mój mózg jest jak budyń albo galaretka nie do końca ścięta. 


Klara i "kucyk" w śpiworku z pkola.
Nowe łóżko-kanapa. 
Docelowo, jak Klara zacznie spać sama,
my będziemy na tym spać.
Są dwa materace :)

Duplo w warunkach remontowych ;)

Kawałek nowego pokoju. 


PS. Dopisek dwa dni później: Klara kaszle, mnie też zaraziła. ;( Buuu

piątek, 14 stycznia 2022

Niby nic ..

Jesteśmy już po zajęciach z integracji sensorycznej i logopedii.

Oczywiście, jak wszystko, koszty zajęć idą w górę od lutego :( dramat. 


Po takiej przerwie panie nie mogły się Klary nachwalić. Jedyne co, to podczas integracji sensorycznej wyszło że trzeba popracować jeszcze więcej nad rączkami. Chwyt pęsetowy. Akurat o tym wiemy, staramy się działać w tym kierunku.

Po powrocie z integracji sensorycznej Klara opowiadała że szukała skarbów z panią i bujała się na huśtawce którą trzeba było ciągnąć liną. Opowiadała mi, ponieważ wyjątkowo tego dnia była na integracji sensorycznej z tatą. Do tego po raz pierwszy miała na sali prawie zamknięte drzwi bo już prawie nie potrzebuje asysty rodziców.

Wczoraj była pani Aga od logopedii i powiedziała że przez ten miesiąc, prawie, jest bardzo ogromny postęp jeżeli chodzi o mowę Klary. Że zaczynają się pierwsze dłuższe zdania! I więcej mówi sama od siebie. Nie trzeba tego z niej wyciągać. Rozpoznaje liczby 1-2-3. Co jest nowością ;) więcej układa sekwencji, chociaż do ideału oczywiście daleko. Poprzednio nie potrafiła w ogóle ułożyć..

Tym razem ja byłam w kuchni, Klara nie potrzebowała mnie i wg pani logopedy - super współpracowała. 




A tak poza tym wszystkim powiem wam, że Klara ostatnio ciągle chce oglądać swoje zdjęcia. Nawet kilka dni temu wyjęłam jej pamiątkową skrzyneczkę, żeby mogła sobie zobaczyć jaka była malutka. W niej jest Klary pierwsze ubranko i pierwsza pieluszka 0. Oglądaliśmy też pierwszego mini smoka i pierwszą małą butelkę którą Klara używała jako noworodek. Ależ był wzrusz.

Zostawiłam też sukienkę
z chrztu. I pierwsze skarpetki, które
długo były przyduże :)

Pierwszy smok. 
Ten z foką. 
I pomyśleć że był prawie jak cała
Klary buźka..




Klara ostatnio coraz częściej chcę się przytulać sama z siebie. 

I potrafi siedzieć i bujać się na huśtawce! Czego prawie nie chciała!



Ostatnio jest problem z kąpielą. O ile jeszcze do wanny wejdzie i będzie się bawić, to niestety nie chce się spłukiwać a o myciu głowy to już zapomnij. Wczoraj się darła: "nie lej mnie". Gdyby to słyszał ktoś z zewnątrz mógłby pomyśleć, że krzywdzimy dziecko.. a ja tylko chciałam ją spłukać z piany.. 

Klara ostatnimi czasy polubiła bajkę o Maszy i Niedźwiedziu. 

Ah! Pokażę Wam jeszcze naszą zabawę.. Łączę duplo, matę filcową od filcovnia i taśmę papierową ;) i plus figurki i mamy farmę oraz psi patrol. U nas ciągle to hit i żeby Klara nie spędzała za dużo czasu przed telewizorem czytamy książki z psim patrolem oraz bawimy się figurkami piesków. 




Akcja ratunkowa.
Skye ratuje osiołka 😃


Niestety zajęcia z mini przedszkola się nie odbyły ponieważ pani się mam rozchorowała :( 


środa, 5 stycznia 2022

Styczeń 2022

To dopiero kilka dni a już się dzieje!

Dwa dni temu byłam z Klarą ponownie w poradni psychologiczno pedagogicznej. Zawieźć dokumenty potrzebne do wwr oraz pani chciała jeszcze z Klarą zrobić zadania, bo wtedy we wrześniu nie dało się wszystkiego za jednym zamachem.

Moje dziecko wypadło teraz trochę lepiej niż poprzednio. Rzeczy których nie robiła we wrześniu, teraz częściowo zrobiła! Uf! Nie ma tragedii. Dzielna była! Choć już pod koniec było widać, że już jest zmęczona. 

Ale! Dokumenty złożone, 11.01 będzie komisja. No i około 18.01 dokumenty byłyby do odbioru prawdopodobnie. Ale! Jeśli Klara nie będzie wracała do tego obecnego przedszkola, to nie będę im tych dokumentów zanosić. Bo być może będzie inne, lepsze i wtedy by się przydały. Się okaże. 


Byłam dziś w przedszkolu. Chciałam zabrać Klary ubranka do wyprania, ogółem zabrać jej rzeczy. I śpiworek do spania i kapcie. Proszę o rzeczy pomoc z innej grupy i babka znika. 5 min i mówi do mnie, że nie ma śpiworka. Że musiałam go zabrać do domu i nie pamiętam. WTF?! Dziecko nie chodzi od grudnia! A w ogóle to od września ani razu nie było że śpiworki do prania. Mówię więc babce że nie ma opcji, śpiworek musi być w przedszkolu. Zresztą, dawałam go w jej plecaku ze Skye z Psiego Patrolu. I jest duże drukowane imię i nazwisko córki z obu stron plecaka. Idzie, szuka. Nie ma. Ze mnie już para buha, Klara panika bo miałam wejść, wziąć rzeczy i pójść. W końcu wychodzi ta pomoc i mówi że nie ma. Że oni nie wiedzą gdzie jest. I nagle dostaję SMS, że ojciec odbierał chłopczyka z przedszkola i zabrali nasz śpiwór. Kurde nóż się w kieszeni otwiera! Większego bajzlu nie widziałam. W piątek rodzice tego dziecka wezmą śpiwór do przedszkola. Eh.

To właśnie ten plecak.
Tylko zamiast koca i podusi Klara miała
tam śpiworek.

Jestem taka zła na to cholerne przedszkole, że szok. 

Jeszcze w PPP się dowiedziałam, że rok temu było dziecko któremu załatwiali logopedę, ale ponoć daremna ta babka, zero efektu i ogółem wszystko od niechcenia. Rynce opadywują. 

Od wtorku zaczynamy to mini przedszkole.

Od środy wracają już wszystkie zajęcia - logopeda i si. 



Edit: śpiwór odebrany! Plecak również.