środa, 22 lipca 2020

Błotkoooo błootkoo!

Dziś Tata po przerwie pojechał do pracy! Do 11 łaziłyśmy z Klarą w piżamach haha.

Ostatnio mało co robiłam kreatywnego z Klarą.
Postanowiłam to nadrobić.

Chciałam internetach przepisy na wybuchające błotko!
Ależ była zabawa!

Rzeczy do wykonania błotka na pewno macie w domu:
- soda oczyszczona
- kakao
- ocet

I nawet nie potrzeba dużych ilości sody i kakao.
Mieszamy sypkie i powolutku dodajemy ocet.
Robi się wtedy taka fajna pianka.









Uwaga! Taka zabawa mocno brudzi. Ja mam kilka ubrań w zapasie, które za bardzo się nie nadają na wyjście, więc je wykorzystujemy. 
A przecież brudne dziecko to szczęśliwe dziecko :)

niedziela, 19 lipca 2020

Domek

Od 1 w nocy jesteśmy w domu.
Klara prawie całą drogę spała.
Przeniosłam ją później do łóżka i spała do 7 rano. Obudziła się w nocy, ale nic do niej nie mówiłam tylko cichutko wspomniałam że jesteśmy w domku i idziemy do mieszkania.

Gorzej z ranem, bo ciężko było nam się obudzić. A sama bawić się nie szła ;(
Czyli wróciliśmy do tego co było przed wyjazdem.
Bo tam na salach zabaw bawiła się sama!
Ale my nie mamy miejsca na dwa rowerki, czy jeździki czy z dziesięć aut o różnych rozmiarach.. Plus basen z piłkami. No i ulubione bujaki little tikes.


Skąd tyle tego prania po urlopie?!?

W dodatku mega upał..

Klarcia ma dalej katar. Mowy nie ma żeby odciągnąć.. Próbowaliśmy i żeby sama robiła i zabawkom.. i szantażem typu nie będzie odciągania nie będzie bajek.
Zwisa jej to. Poryczy i tyle.
A jak na siłę tak jak dziś, to z tej histerii się zaniosła a potem zwymiotowała :/

A o nebulizacji mowy nie ma :/ dramat.
Obawiam się, że skończymy jak w lutym, na antybiotyku.

Na koniec jedna z moich pamiątek z wakacji..
Kubek.
Jestem kubkomaniakiem.
Przyznaje się bez bicia ;)


Buziaki!

sobota, 18 lipca 2020

Kapryśne pogodowe dni

Dramat z tą pogodą.
Dwa dni były w miarę, z czego jeden dzień do południa super upalny a my zamiast na plaży, byliśmy w Łebie w mieście.
Chcieliśmy na plażę, ale nie było się gdzie wcisnąć. Dramat.
Obejrzeliśmy miasto i zdecydowaliśmy się pojechać na ruchome wydmy.
Z info z punktu wycieczek wiedzieliśmy, że droga dla wózków jest fatalna więc nastawiłam się na to że zrobię 11 km z młodą na sobie.

Chcieliśmy podpłynąć statkiem. Ale koszt w obie strony to 130 zł (3 km płynie).
Więc szliśmy.
W połowie drogi wydawało się że grzmi.
Ale uparłam się iść do końca.
Wyszliśmy na wydmy i jak nie huknie! Kurrrrde. Zawał!
Zrobiłam kilka zdjęć i biegiem na dół. Już padało. Grzmiało, wiało, padało całą drogę powrotną.
Przemoczeni byliśmy aż do bielizny.
Tylko Klara miała nogi mokre, od góry była okryta.

Od wczoraj pogoda ciut lepsza, ale bez bluzy na plaży się nie da. Zwłaszcza, że Klarcia nie siedzi w miejscu, tylko biega głównie przy wodzie.

Do tego ma katar ogromny i wczoraj miała stan podgorączkowy :(


Wczoraj mieliśmy też dzień bez drzemki!
Pobudka o 9 i padła po kolacji o 19:50!


Dzisiaj już powrót ;(
Oczywiście do poniedziałku zapowiadają mega pogodę :(

Łeba - ruchome wydmy...



Tak ukrywałam
Klarę żeby chociaż
częściowo była sucha.







Wczoraj, Rozewie latarnia.
I plaża poniżej latarni.





A
pod wieczór Byliśmy już na "swojej"plaży.





Dziś już jest ciepło!!! Ehhhh. 

chciałam zostać jeszcze ze 2 dni, nie dość że nie ma miejsc to jeszcze martwię się o Klarę.
Nie ma kataru, ale zaczyna pokasływać 

wtorek, 14 lipca 2020

Laaato!

Sobie wczoraj ponarzekałam na pogodę.
Dziś rano pobudka i co widzę?!??
Słońce!!!!!!
Do tego stopnia, że Klara ma na mieście krótki rękaw i rybaczki!!! A wczoraj bluza i kurtka plus koc.

Na plaży Klara miała strój kąpielowy!
Ja też ;)

Udało nam się trochę pobawić na plaży.
I drzemka była!





Powiem Wam, że ludu jest od grona.
Ludź na ludziu ludziem pogania :/

poniedziałek, 13 lipca 2020

Wakacje nad morzem!

Jesteśmy tu od sobotniego popołudnia!
Po drodze zwiedziliśmy Bydgoszcz.





Pogoda nad morzem straszna.
Jeszcze w sobotę popołudniu było w miarę pogodnie, wczoraj też w miarę słonecznie, mega wieje wiatr. Gdyby nie wiało, byłoby całkiem przyjemnie.

Wczoraj daliśmy radę na plaży 2 godziny.
Ja nawet (nowy) strój założyłam! Ale co z tego, po 15 min szczerkałam zębami...
W końcu założyłam bluzę :(
Klara opatulona po czubek nosa spała
w wózku na plaży.
Niedziela..
Gwiazda Północy



Popołudniu zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerami. Klara pierwszy raz siedziała w krzesełku rowerowym! Było ok, ale były też momenty niepokoju. Objechaliśmy tylko miasteczko do punktu widokowego i powrót.


Dziś wybraliśmy się do Pucka. W mieście pusto! Na molo.. Pusto.
Bliżej zatoki to już dramat, bo głowy urywało. Wyświetlana temperatura na budynkach pokazywała ok 14-15 st :(
Do tego co chwila padał deszcz.







Wróciliśmy do siebie, a mieszkamy w meeega super willi, podrzemkowaliśmy trochę. Później zabawa na sali zabaw i poszliśmy nad morze.

Tym razem nad morze poszliśmy bez wózka! Ale w podorędziu miałam nosidło ergonomiczne lennylamb. I użyłam go na koniec, jak wracaliśmy z knajpki, w której jadamy rybki.




Klara się zajada rybami! Jak nigdy.
Muszę w domu częściej robić ryby. Wczoraj mieliśmy flądrę. Dziś sandacz. Klarci smakuje! No i obowiązkowo surówka do tego!
Jemy z reguły ja z Klarcią jedną porcję a tatuś drugą ;) Klara dostaje na osobnym talerzyku, bo zdarzają się ości i no boję się że coś mogłoby się stać.
Więc podtykam porcjami.



Niestety..
Ku mojej ogromnej rozpaczy Klarcia średnio chce na plaży być.
Jak wchodzi do wody, to szybko jest mokra, później ryczy, chce w ogóle wychodzić z plaży.
Nie bawi się (nawet z nami) w robienie babek czy coś w tym stylu.
Zabrałam zabawki licząc, że się pobawię z nią ot tak w piasku, żeby była sucha. To zaraz uciekła i na schody (zejście przez wydmy jest schodami).
Byliśmy może z 15 min. W tym czasie wpadła do wody i cała do przebrania. A przy 15 st nie chcę jej rozbierać.
Boję się, że się pochoruje. Schizuję, wiem.
Ale wróciliśmy z Karpacza z paskudną chorobą (luty) i nie mam ochoty tego przechodzić ponownie.

Biorę oczywiście po kilka kompletów ubrań na zmianę.
Ale jak raz porządnie się zmoczy to już foch i ucieczka i płacz ;(((
Ehhhh.


Powrót do domu w sobotę :(

Zapraszamy tutaj.. insta świat.

środa, 1 lipca 2020

Z wizytą u drugich dziadków!

Po pierwszym nie fajnym pobycie wahaliśmy się czy jechać. Ale skoro sami zapraszali, to się zdecydowaliśmy.
Tym bardziej, że były upały.
W bloku byłoby ciężko je znieść.

Klara się wybiegała, wyszalała. Były kuzynki. Na hasło 'Ola' nasza Klarcia gotowa do zabawy :) młodszą olała (z wzajemnością ;) ).
Chodziła za rączkę, słuchała się starszej kuzynki i śmiała się w głos jak ta się z nią wygłupiała. A najlepsze było podczas zabawy w uciekanie ;) na hasło 'gonimy Olę,' Klara w 7 niebie, bo ona kocha biegać.

Pogoda dopisała bardzo. Tyle że było mega ciepło a nie było słońca. Dopiero w sobotę trochę świeciło, w nd była żarówa mega, ale jak wyjeżdżaliśmy po 14tej to już były chmury.

Było kilka fajnych akcji np. mała Ada (14mcy) wzięła Klarci ukochanego króliczka Bing (figurki) to Klara zaraz jej zabrała. Albo Klara miała banana, to Ada potrafiła podejść i próbować jej go ugryźć ;)

To było coś wyjątkowego..
Codziennie rano, przed 8
wychodziłyśmy z Klarą przed dom,
na taras.
Poranna herbatka na ogrodzie
(Kawy nie piję).





Woda ze studni.. Lodowata.
Ale ani Klarci ani Oli to nie przeszkadzało.




Po wieczornej ulewie..
Klara tu już umyta, teoretycznie w piżamce.
Było tak ciepło, biegała w koszulce i pieluszce.

Ziezdzalnia mokra, deszcz padał,
ale to nic!
Zjeżdżać trzeba!

Poranki *_*









Najfajniejszy widok z całej działki.





Zrobiłam Klarci foty w polu ;)








A już za tydzień będę próbowała upchnąć nasze życie w walizce, którą zabierzemy nad morze!!

Dobrej reszty tygodnia!