niedziela, 22 listopada 2020

Rutyna, codzienność

Dopadła nas szara smutna jesień.

Próbuję się pozbierać. Dla niej..

Od 2tyg nie pracuję. Dzieci na zdalnym, ja nie jestem potrzebna niestety. A szkoda, bo jak chodziłam z Klarą to byłam w szoku jak ona ich słucha, jaka jest za nimi :) nawet z nimi przy stole jadła to co one..

U nas w sumie nic się nie zmieniło. 

Na szczęście nie wszystkie place zabaw nam zamknęli, więc jeszcze tam czas spędzamy.


Wieczorem Duplo i puzzle w które się wkręciła!
Mimo deszczu staram się chociaż na chwilę wychodzić. Np idąc do Lidla mamy budowę drogi, więc podglądamy pojazdy..




Byłam też niedawno nad stawkiem. 3 km w jedną stronę na nogach. Klarci kaczka postanowiła zjeść bułkę z rączki. Bawiła się na brzegu, badylem. Albo biorę wiaderko i łopatkę. To sobie wodę nosi :) Na koniec ciepła zupka w termosie i drzemeczka w wózku. A ja staram się nie zamarznąć i pospacerować jeszcze chwilę.

Akurat była cudowna pogoda w piątek.






W weekendy, jak pogoda pozwala, wyjeżdżamy głównie nad jeziora, w plener. Żeby Klara mogła się wyszumieć. I my odetchnąć świeżym powietrzem. Przestrzenią. 

Malta tydzień temu (+17 st!)

Plac zabaw przy jeziorze Malta.
W lipcu nie dawała rady.
Teraz śmigała, jakby robiła to zawsze.


Rusałka:



Chodzę z Klarą do sklepu, do kiosku. Zawsze staram się iść tak, by było minimalnie ludzi. 

Niedawno pojechałam do takiego większego Tesco (jeszcze Tesco ;) ). Klarcia już w autobusie była w siódmym niebie. A potem szybko zrobiłam zakupy i dałam Klarę do mini mini 'salki' zabaw. Z dużymi klockami z pianki. Pół godziny takiej zabawy, biegania i w aucie padła w mig. Bo Tata nas po drodze z pracy zgarniał.





Ostatnio coraz częściej nie ma drzemki. Kilka dni temu dała radę od 7-21. O 18 był kryzys, ale udało się go przetrzymać. 

Ah, od dwóch tygodni Klara MÓWI PA-PAA. I macha przy tym rączką *_*

Jesteśmy też na etapie przetrzymywania naszej Panny w nocy. Bo jęczy i popłakuje o jedzenie. Kolacja to np 3/4 bułki z wędliną, łososiem albo z dżemem albo chlebek, dopycham ją trochę mm na tą kolację (zwykłego krowiego mleka nie chce) a w nocy i tak co 2,5-3g ryk. Mleko be, sok be, woda to już w ogóle dramat, należy się nią udławić. Ileż to razy w nocy przebierałam pościel, jak mi kubkiem rzuciła. Jedynie co, to tubki chce. Więc kupiłam wielorazowe i dostaje kaszkę na mm. Staram się żeby max 1x w nocy jadła. Bo był moment że jadła: 1-3-6 niczym noworodek :/ a jak była malusia to jadła 1x w nocy lub wcale! A teraz raz chce tą kaszkę raz nie. Awantura za awanturą..

Co tam jeszcze..

Aa! Za miesiąc równo powinno być już nowe łóżko Klarci! Zdecydowaliśmy się na łóżko housebeds @_@ w rozmiarze 140x70. Szare!

Tydzień temu matka sierota po sprzątaniu balkonu, rozjechała się na parapecie przy oknie balkonowym. Efekt? Dziura na kości na łydce. Boli.. Oj boli. 

Od soboty mamy hit! Klara jeździ na swoim prezencie urodzinowym! Czyli na biegówce. Ja już byłam pewna, że będę musiała ją sprzedać. Bo jeszcze mc temu u rodziców jak byliśmy, to nie było zainteresowania. A w sobotę mąż ją wyjął. Daliśmy jej w domu. Usiadła i pojechała. Szok. Jeszcze nie balansuje ciałem tak jak powinna, ale to dopiero początki. Grunt, że siedzi na siodełku :D  na razie daje radę godzinę. Przejazd tam, zabawa i powrót też rowerkiem. Uff. Dwa lata trzy miesiące. Hihi. 

Dziś już w kasku jeździła. Tyle, że brakuje nam cieplejszej czapki bez aplikacji żeby była pod kask. Bo Klara rowerek testuje podobnie jak wiosną hulajnogę-jeździk. ;)

Wczoraj, 21.11. rano była z tatą.
Popołudniu ze mną ;) zimno!

Fotki z dziś, 22.11



Nasz wózek Bugaboo został sprzedany i od jutra będzie miał nowych właścicieli.

Klara zaczęła jeść racuszki bananowe (max 2 zje) to już postęp, bo nigdy nie chciała. 

Kończymy, życząc dobrego tygodnia.