wtorek, 30 kwietnia 2019

Zasypianie na wyjeździe...

Aktualnie jesteśmy na majówce w Zielonej Górze u dziadków.
Przyjechaliśmy dziś, wyjeżdżamy w sobotę ale do drugich, śląskich dziadków.

Znowu powtarza się sytuacja, że Klara nie potrafi zasnąć w nowym miejscu. No bo w sumie tak: całą 2g podróż przespała. Później była zabawa, podwieczorek, znowu zabawa (z nami na puzzlach) kąpiel a raczej prysznic (nie ma tu wanienki czy wysokiego brodzika, ale Klara jest przyzwyczajona do prysznica), mleczko i zasypianie.
Oczywiście prawie zasnęła przy mleczku, ale zaraz potem mega oczy i turlanie się, walanie się, zagadywanie mnie czy zaczepianie.
Smyranie główką po łóżku, nieprzytomne oczka. Ale walka do upadłego. Przeczytałam książkę tonem takim, że ledwo co sama zasnęłam.
W końcu podaliśmy wodę = wrzask, zaczęła się krztusić.. Jak zawsze.
Podaliśmy trochę jabłkowego kompotu(nie dosładzamy) po wypiciu odlot.
Czasem kompletnie nie wiem o co jej chodzi. Co chce.
W domu też tak bywa, jednak po 15 min max już śpi.

A żeby nie było, że zupełnie nowe miejsce.. Tydzień temu tu byliśmy 3 dni.
Z domu zabrałam kocyki, otulacze, ulubione zabawki które nam towarzyszą przy zasypianiu .
Zrobiliśmy tak jak w domu a efektu nie było.

Objawy:
Ziew, tarcie oczu, nieprzytomne oczka.
Czyli senna.

Po tym kompociku już teraz śpi.
Pytanie o której zrobi pobudkę.

Rozumiem, że to oznacza, że nie ma czasu na sen? Czy u Was też tak na wyjeździe?

wtorek, 23 kwietnia 2019

Pierwsza Wielkanoc Klary!

Jak minęła Wielkanoc?
Objedzeni? Wypoczęci?
Goście wyjechali?

My od sobotniego popołudnia byliśmy u dziadków Klary pod Zieloną Górą.

W Wielką Sobotę byliśmy o 11tej u siebie w kościele na święceniu pokarmów.
Klara miała swój koszyczek. Bałam się, że będzie go przekładać do góry nogami itd więc powkładałam większość plastikowych jaj hihi.
Oczywiście miała swoje jajko zwykłe, chlebek dla siebie i wafelki ryżowe w razie gdyby chciała coś zjeść w kościele ;)
Jakież było nasze zdziwienie, że.. żadnego wyrzucania skarbów z koszyczka nie było, miała go na siedzeniu między nóżkami i dumnie trzymała w rączkach lub... gryzła rączkę. I tyle!
No dobra, oberwała bukszpan i próbowała go zjeść. I nic więcej. Anioł nie dziecko.
A pod kościołem ludu i dzieci więc była mega zainteresowana.


Potem pojechaliśmy do dziadków, tam chwilę byliśmy, pojechaliśmy odwiedzić młodszą kuzynkę Klary i ponownie wróciliśmy do dziadków.

Klara chyba miała za dużo wrażeń i odreagowała to płaczem.
Pierwszy raz mieliśmy sytuację taką, że płakała ale oczy miała nieprzytomne i była bezwładna. W sumie trwało to jakieś 20 min. Później już jej nie zostawiłam, tylko leżałam obok. A jak szliśmy spać to odłożyliśmy ją do łóżeczka.
Pierwszy raz spała w łóżeczku turystycznym i to jeszcze na najniższym poziomie (w domu jeszcze ma nie opuszczony materac niżej).

W Wielkanoc Klara zarządziła pobudkę o 7. Trochę zabawy, śniadanko i padła przed 9tą a o 9tej było rodzinne wielkie śniadanie.
Było mi trochę smutno, że nie spędzi z nami tych pierwszych chwil świąt Wielkanocnych. Ale młodsza kuzynka bardzo donośnie dała o sobie znać i Klara się obudziła. Tym samym udało jej się posiedzieć z nami przy stole, bardzo chętnie wciągnęła swój chlebek :)

Później poszliśmy do kościółka. Spacerem. Klara z tych emocji na chwilę nawet zasnęła.

Przyszedł zając oczywiście :) u dziadków przyniósł sukienkę i tshirt.
A dokicał aż z Poznania i przyniósł książeczki i pszczołę skip hop.
Od śląskich dziadków dokicał i przyniósł trochę wcześniej ubranka (trochę na wyrost kupione ;) ).



Później czas spędzaliśmy na tarasie i na puzzlach w domku. Z racji tego, że była i starszą kuzynka, to Klara nie miała ani chwili spokoju. Co zaczęła się bawić to 6latka przychodziła i zabierała zabawki. Więc Klara biedna w sumie ciągle coś robiła ;) szybko padała na drzemki ale pech chciał, że ona zasypiała a mała kuzynka się budziła z donośnym płaczem..
Ale myślę, że później już się przyzwyczaiła.



Poniedziałek rozpoczęliśmy od pobudki o 6tej. Niestety, już tak bardzo ciepło nie było, wiatr urywał głowę :( ubieraliśmy Klarę to za chwilę znowu ściągaliśmy kurtkę..
Czas spędziliśmy na zabawach w domu (na dworze za zimno było, dopiero później zrobiło się cieplej). Znowu był problem ze snem.
A popołudniu spotkaliśmy się ze znajomymi i przy okazji Klara zwiedziła mini zoo. Niestety, to był błąd.
Luuuuudu od grona. Milion pińcet dzieci. Wszyscy karmili te biedne zwierzaki. Jak te pojadły to od razu odchodziły :( w sumie Klara prawie nic nie widziała. Musimy przyjechać jeszcze raz na spokojnie, może w normalny weekend nie ma tyle wiary ;)
albo w tygodniu.

Wieczorem czas spędziliśmy z dziadkami i na zabawach na puzzlach.




Nasz świąteczny wypoczynek zahaczył też o wtorek. Piszę to akurat w drodze do domu.
Rano luz, dużo czasu Klara spędziła z nami, w sumie głównie z tatą.
Udało nam się pójść na spacer. Po roku wróciliśmy w miejsce, w którym byliśmy jak Klara była jeszcze w brzuszku. Wzruszzzz. (Pierwsze zdjęcie po lewej na górze)



A od wieczoru Wielkiej Soboty Klara zaczyna ustawiać się do raczkowania!!! Tzn w pozycji na czworakach i podnosi dupkę hihi.




Podróż do dziadków i od dziadków przespała całą.
Podróżnik idealny.
Następna podróż na majówkę!

czwartek, 18 kwietnia 2019

8 miesiąc Klary!

Mój Pysiak ma 8 m-cy! Już osiem..:(

Dane techniczne ;)
Waga: 7500g (stan na 01.04 br ;) )
Wzrost: ok 65 cm
Pieluszki "4" ("3"były średnio wygodne, te już dają radę ;) ).
Zębów brak.




Klara dalej jest pogodnym bobasem.
Piszczy, coś tam po swojemu sobie gada pod nosem ale nic z sensem tzn żadnego "a guuu" ;)
Nie siedzi sama, nie siada ale z pozycji półleżącej migiem się rwie do przodu.
Nie raczkuje, nie pełza. Ale za to mostki robi non stop, przesuwa się wokół własnej osi. Podnosi pupkę w górę opiera się na kolanach ale jeszcze spokojnie. Czasem nieśmiało wędruje po pokoju do do tyłu ;)
Mało przekręca się z brzucha na plecy, ale z pleców na brzuch w ułamku sekundy ;)
Znowu lubi spać na boku.. Tak jak mama :)



Bardzo lubi spacery w wózku. Rozgląda się ile się da. Nie da się za bardzo już jeździć w pozycji półleżącej bo Klara MUSI wszystko widzieć.
Nie cierpi słońca w oczach ;) kupiliśmy czapkę z daszkiem i osłonką na kark. I jest lepiej. Widać świat a słońce nie razi.

Przesypia noce od 21:30 - 5:30 ewentualnie 6:30 a czasem robi pobudkę o 4tej i żąda mleka. I nie ma ze wodą ją potraktuję. Nie. Mleko i koniec.

Jest naszym Aniołkiem najpiękniejszym.

W tym miesiącu mieliśmy pierwsze choroby, pierwsze gorączki.
Było zapalenie krtani ale i łagodna jelitówka.
Tzn dla Klary łagodna, dla nas prawie zabójcza.
Przy tej "okazji"była pierwsza gorączka powyżej 39 st. Strachu się najedliśmy.
Mieliśmy też kontrolną wizytę u okulisty.

Basen w dalszym ciągu jest super. Klara pięknie nurkuje, chlapie rączkami. Ładnie utrzymuje się na wodzie jeśli głową i barkami jest oparta na moim dekolcie.
Na macie położonej na wodzie pięknie się trzyma jak jest położona do pasa. Rusza sobie nóżkami, uderza rączkami w matę.
Uwielbia łapać piłeczki w wodzie a najbardziej takie większe, nie takie malutkie do rączki.



Ostatnio ma piękne momenty gdzie jak zbliżamy się twarzą do niej to ona łapie naszą twarz w obie rączki i się uśmiecha. Serce topnieje.

Nie chce już tak dużo mleka, kaszki robię na mm albo kupujemy mleczne i je.
W ogóle apetyt ma niezły, choć słoiczki z kawałkami są be. Natomiast jak ja coś ugotuję i rozgniotę widelcem, jest ok.
Ostatnio ugotowałam kilka razy botwinkę i ogórkową.

Klarcia ma problemy ze skórą. Ma suche placki na dekolcie szyi. Mamy maść od lekarza i schodzi ale przy włączonych kaloryferach i suchym powietrzu szybko się pojawiają.. Kupiliśmy oillan med. Jest ciut lepiej ale ciut tylko.
Drapie się ;(
Szybko ma odparzenia pod pachami i kolanami.
Walczymy z tym.

Nie ma takich samych pór drzemek czy czasu snu. Śpi kiedy jest zmęczona i kiedy chce jej się spać. Czasem jest to 2g a czasem 20 min.


Swoją pierwszą Wielkanoc spędzi u dziadków w Zielonej Górze.
Oby faktycznie pogoda dopisała.

Mamy za sobą też sesję zdjęciową Wielkanocną. Klara to oczywiście urodzona modelka :)
Gwiazdeczka moja *_*


Korzystam ze starego tel. Nie umiem tego blogera ogarnąć ehh.

piątek, 5 kwietnia 2019

Pierwsza jajecznica i.. Piaskownica :D

Tak wiem, zwariowałam :D
Zrobiłam Klarci jajecznicę na parze na maśle z jednego jajka.
Szału nie było, ale zjadła! :)





Klara miała też kontakt z piachem hihi.
Włożyłam ją do piaskownicy. 
Od razu miała pełne garści piachu.
Ale było tyle dzieci itd że chyba nie skojarzyła gdzie jest haha.
 


Miłego dnia Kochani!

wtorek, 2 kwietnia 2019

Zmiany w żywieniu Klary

Czy Wasze dzieciaki w wieku ok 7 m-cy ograniczyły ilość mleka zjadanego w ciągu dnia?
Co w zamian mleka dostawały Wasze maluchy? Klara zębów jeszcze nie ma, więc nie wszystko da radę zjeść.

Pytam, ponieważ nasz Bobas coraz częściej nie chce mleka lub też nie ma na niego czasu ;)
Ale kaszkę czy mus owocowy wciągnie aż miło!

Rano po pobudce bez problemu wypije butlę. I jeszcze popłakuje żeby szybciej robić jej to mleczko :)
Natomiast później już ciężko z mlekiem . Nawet jak chce, to tylko trochę wypije. Albo na raty.
Więc dostaje więcej kaszki na mleku albo kaszki mlecznej. Na razie tylko w ten sposób przemycam mleko.
Popołudniu dostaje mniej mleka i w ogóle jedzenia, żeby na noc porcję mleka wypiła. Jeśli podawałam normalnie, to na noc wypijała 30 ml i ok 3w nocy pobudka bo głodna. A od 4 m-cy nie je w nocy. Nie chcemy jej przyzwyczaić, bo jest coraz starsza.
Jogurtów naturalnych jeszcze nie podawałam.
Śmietana była już w menu, ale była wysypka później i nie podawałam więcej.
Ale za to jogurt kokosowy (z Lidla) zje cały aż miło. I nie musi mieć do tego owoców.
Od dwóch dni dajemy po 2 wafelki ryżowe hipp. Bardzo jej smakują. Ale jeden zje, drugi częściowo :)

Nadal ładnie je obiady, nie podszedł jedynie słoiczek z kawałkami. Ale to co ja ugotuję i rozdrobnię widelcem, bez problemu zje.
Jak ma coś dobrego, coś co bardzo bardzo lubi (bataty na przykład) to nawet i 200 ml obiadu zje.


1.04 br byliśmy na szczepieniu i niestety okazało się, że Klara waży trochę za mało. Ma 7,5 kg. Od ostatniego ważenia miesiąc temu przybyło 300g. A powinna mieć mniej więcej 600g na miesiąc więcej - 300 to trochę mało.
Z tymże Klara non stop jest w ruchu. Kręci się, wierci. Odwraca się na brzuch w ułamku sekundy. Zresztą - jak nie lubiła brzucha tak teraz wszystko robi na brzuchu ;) obraca się wokół własnej osi. Robi mostki będąc na plecach, samolot na brzuszku.
Trochę porusza się po podłodze przesuwając się do tyłu ale mało.

Pediatra mówiła, żeby się na razie nie martwić (ja? Ja się mam NIE MARTWIĆ?) i za ok 4tyg przyjść do kontroli - głównie wagi. Chcieliśmy nawet mleczko zmienić na "zwykłe"bo do tej pory pije Comfort na zaparcia itd.
Ale pediatra mówi, że jeszcze nie trzeba. Na pewno nie teraz. Trzeba ją skontrolować za m-c. Czy to tylko "wypadek" przy pracy, czy może trzeba zrobić badania.

Się okaże za miesiąc.