wtorek, 27 listopada 2018

Usg przezciemiączkowe

Kilka dni temu Klara miała usg przezciemiączkowe.
Usg pozwala na zbadanie struktury mózgu, jam mózgu i naczyń krwionośnych w jego obrębie.
Klara miała je robione, ponieważ urodziła się malutka, jako hipotrofik. W ciąży za bardzo nie chciała rosnąć i przybierać na wadze więc dla świętego spokoju pediatra na wizycie dała nam skierowanie na to badanie.
Czasem noworodki mają to badanie już w szpitalu. U nas tego nie było, sprawdziłam w książeczce zdrowia oraz na wypisie Malutkiej ze szpitala.

Na to badanie czekaliśmy prawie 2 m-ce, poszliśmy prywatnie do LuxMed.

Klarcia była dzielna :) to badanie nie boli, ale trzeba leżeć nieruchomo co w przypadku naszej dziewczynki wydawało się nam niewykonalne. Przynajmniej tak myśleliśmy hihi. Bo na miejscu nasza dziewczynka słuchała się pani doktor i ładnie spokojnie leżała.
Samo badanie trwa nie więcej niż 5 min. Lekarz smaruje główkę żelem i przykłada głowicę do główki. Na ekranie wszystko widać :)
Oczywiście nasza dzidzia leżała ze smokiem, ale to niczemu nie przeszkadzało. A wręcz pomogło, bo nie była taka aktywna.
Dopiero po wyjściu z gabinetu była maruda. Ale zjadła mleczko i zasnęła. Szybko wsiedliśmy w samochód i wróciliśmy do domku.

Wszystko jest w porządku! Nasza malutka dziewczynka rozwija prawidłowo.

Niebawem czeka Klarę jeszcze okulista i prawdopodobnie neurolog, ale to jeszcze nic pewnego.


Poza tym, Klara coraz aktywniej bierze zabawki (i nie tylko) do rączek. Ładnie trzyma i od razu pakuje do buźki. Jak czegoś nie da się wsadzić do paszczy, denerwuje się.
Sprawdza, bada, poznaje świat. No i coraz aktywniej zachowuje się w wodzie. Wczoraj nóżkami tak fikała, że podłoga mokra :) ubaw mieliśmy z niej.


Jak tam prezenty na Mikołaja? Ogarnięte? Czy jeszcze nie :) Kupujecie coś powoli już też pod choinkę?

poniedziałek, 19 listopada 2018

Kamienie milowe w życiu Klary cz1.

Wczoraj leżąc na kanapie z Klarą standardowo bawiłam się z nią pluszakami

A w zasadzie tygrysem z Puchatka, jest taki fajny, idealny pluszak do małych rączek (mamy jeszcze Kubusia, Kłapouszka, Prosiaczka i Hefalumpa).
Dałam do Klarze pod dłonie, a ona je otworzyła i zaczęła dotykać.
Podobnie zrobiła z małym niedźwiadkiem, którego w piątek jej kupiłam. Ale tylko chwilę go trzymała, zdążyłam szybko zdjęcie zrobić ;)

Nawet wieczorem mówiłam mężowi, że chyba zaczyna wreszcie otwierać te zaciśnięte piąstki.

Dziś rano bawiłam się z Klarą małpką w bujaczku, podczas dojadania śniadania.
I nagle Klara chwyciła małpkę za ogon! A chwilę później ten ogon wylądował w paszczy hihi.
Na koniec moje dziecko stwierdziło, że małpy są niedobre i wywaliła ją :))

Popołudniu znowu tak sobie leżałyśmy i dałam tygrysa znowu do rączek. I tym razem widziałam bardziej świadome dotykanie zabawki, oczywiście tygrys też wylądował w paszczy mojej córci.
Widać musiała sprawdzić czy mięso tygrysie się nadaje dla 3 m-c dziecka hihi.

A wieczorem daliśmy jej krem do pupy haha. I bardzo wnikliwie mu się przez dobrą minutę przyglądała.

Ubaw po pachy, ale też duma i radość.
W zasadzie na to czekaliśmy, na reakcję naszego brzdąca na zabawki, na nas. Bo za rękę czy palec to wcześniej mnie trzymała, ale zabawki nie były fajne ;)

Ciekawe, co będzie następnym krokiem milowym w życiu naszego Okruszka.. Byle nie zęby.. Chcę się nacieszyć tym słodkim bezzębnym uśmiechem, bo mój Pysiak non stop się uśmiecha!


☀️ słoneczko moje :) *_*

Dziś ma 3 m-ce i 10 dni!

poniedziałek, 12 listopada 2018

Po trzecim miesiącu.. Dużo się dzieje ;)

Klara skończyła 3 miesiące.
Już nawet nie wiem kiedy to przeleciało.
Żyjemy z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień.

Jeździmy z Klarą po mieście, byłyśmy odwiedzić moich Podopiecznych (Lilkę i Tymka).  Jechałyśmy oczywiście autobusem.
Klara, podróżniczka moja mała jak zasnęła w autobusie pierwszym, tak się nie obudziła, aż do domu dzieciaków.
Później niestety Tymi ją obudził. Oni nie mają takiego bobasa i ciągle zapominał, że nie wolno rzucać autami (wytzutnia ;) ) przy małym dziecku. Aż w końcu walnął takim wielkim plastikowym o drewnianą podłogę i Klara w płacz :(
Długo nie dała się uspokoić.

Nadal się boi dźwięków takich głośnych, nawet w domu jak coś robimy głośno to się przestraszy.

Moja Podróżniczka była też na weekend u dziadków. U męża rodziców byliśmy na 2 noce.
Łatwo nie było, mieliśmy pod koniec pierwszego dnia atak kolki.
Daliśmy radę, ale ciężko z rodzicami dogadującymi nad ramieniem..oskarżającymi nas o rzeczy, które nigdy nie miały miejsca.

W temacie podróży powiem Wam, że jak jechaliśmy do teściów, było ciemno. Klara jechała już autem z nami jak było ciemno. Jednak wtedy całą podróż spała. Teraz nie spała i się niepokoiła. Myślę, że może to dlatego że nie widziała co się dzieje, nie widziała zabawek tylko słyszała nas z mężem.
W końcu zasnęła ale trzymając mnie za rękę. Na godzinę.
Karmienie w połowie drogi i później dalej drzemka. Ale ponownie trzymając mnie za rękę.

W temacie kolek. Klara całkiem dobrze sobie radzi na tym nowym mleczku. Minęły 2 tygodnie od ataku! Myślę, że to ogromny sukces naszej maleńkiej dziewczynki.
Windi już też prawie nie używamy.
Za to często pomaga nam bujaczek. A raczej jego wibracje hihi.

Wreszcie zaakceptowała wózek. Już nie muszę jej 2 kocy wkładać :) teraz oprócz materacyka gondoli ma śpiwór. I jak jest ciepło to ma tylko dół a na górę kocyk. A jak zimno, to zapinam górę i już.
Ze 2 tyg temu kupiliśmy Klarci podusię do wózka od lamillou "świnkę chudzinkę" i jest dobrze. Ma ją w wózku i ta główka tak bardzo jej nie lata w wózku. Mieliśmy angels wings, ale Klara jej nie lubi.
Na razie została schowana.

Taka ciekawostka: nasz bobas nie toleruje innych butelek niż Tonmee Tippee z antykolkowym systemem.
Tommee Tippee bez tego zaworka przygarnie, ale jak ma dobry humorek.
Podobnie było ze smokami lovi - wymieniliśmy na nowe, bo te co miała od urodzenia, zrobiły się brzydkie matowe. Stwierdziliśmy, że należy dokonać zmian dla jej bezpieczeństwa.
Cały dzień ją przekonywałam do nowego. Zaakceptowała po 2 dniach :)

Dokładnie w przed dzień ukończenia 3 m-ca zrezygnowaliśmy z pampersów "1". Od 2 tygodni zakładaliśmy "2"głównie na noc i czasem na spacerek. Ale te jedynki są już ciasne więc wykończyliśmy całą otwartą paczkę a nową, która nam została, dostała  szwagierka, która za 3 m-ce rodzi drugie dziecko.
A my "jedziemy"już tylko na dwójkach.

Waga naszego bobasa - 4700g. Rośnie :)
Nie bardzo wiemy ile ma cm, stawiam na 58 ;) bo ciuszki 56 są idealne a niektóre na 62 są prawie dobre lub ciut za duże jeszcze.
Generalnie, co sklep to inną rozmiarówkę nosi Klara.

Ogółem jest pogodną, zadowoloną dziewczynką. Mało płacze! Chyba, że jest mega głodna.. to wtedy.. aż klękajcie narody, wrzask jest tak że chyba cała dzielnica wie, że to nasza Klara tak wrzeszczy hihi.
Lubi sobie poleżeć na rączkach. Nie trzeba nosić. Często oglądamy tak seriale czy programy.

1.11 br zrobiliśmy w pokoju przemeblowanie pod kątem uzyskania miejsca do zabawy dla naszego niemowlaka.
Mamy matę z Lidla, pod to mamy koc (docelowo będą puzzle piankowe).
Wokół kładziemy zabawki no i my sami też siadamy obok. Bywają chwile ze 10 min sama tam leży (tak jak w środę, kiedy pakowaliśmy rzeczy na wyjazd).

W sobotę, 3.11 zauważyłam że Klara dostrzega już swoje dłonie. Jak je oczkami zlokalizuje, to patrzy na nie o sobie je ogląda.
No i od 3 tygodni wciska rączki do buźki a od wczoraj mega intensywnie (czyżby już ząbki?)
Kupiłam jej najmniejszy gryzak świata ;). W rączce go trzyma. Ale do buzi nawet jak trafi, to minę ma jakby jej ktoś krzywdę robił haha.



Od czwartku, 9.11 br jesteśmy na Górnym Śląsku u rodziców.
Podróż była ciężka. Do Wrocławia jeszcze jakoś w miarę. Ale później mieliśmy kryzys. I to aż taki, że byłam przekonana, że już na tym MOPie zostaniemy.. no koniec końców po butli mleka po tym jak zasnęła na rękach, udało się ją włożyć do fotelika i jechać dalej. Następny przystanek był tylko na siusiu nasze, Klara była w samochodzie, szliśmy na zmianę.
Obudziła się na bramkach w Gliwicach, zażądała mleka. Zjadła w foteliku 60 ml i zasnęła. A wszystko to w korku przed bramkami hihi.
Tylko staliśmy.
Zauważyłam, że jak jest ciemno a Klara nie śpi, to bardzo się niepokoi. Mimo, że nas słyszy.

U moich rodziców Klara śpi w łóżeczku. W moim łóżeczku!
Co prawda jest zniszczone ale to tylko farba. Wiosną planuję je odnowić. Niestety, łóżeczko ma wymiary 140x60 cm i nie ma obecnie do niego materaca. Mamy pożyczony, na tej części gdzie jest materac Klara śpi (w gniazdku jeszcze więc nie wędruje po łóżeczku) reszta jest obłożona grubym kocem.
Docelowo moi rodzice będą zamawiać materac dla Klarci, taki na wymiar specjalnie.
Z domu zabraliśmy też monitor oddechu. Nie mogłam go nie zabrać.

W pierwszy wieczór Klarę kąpaliśmy w misce, ale niestety okazało się, że nie do końca to się sprawdza. Klara jeszcze nie siedzi przecież, niby miała pozycję półleżącą, ale zrobiła mostek i mąż ledwo ją utrzymał.
Następnego dnia bratowa kupiła wanienkę, teraz Klara kąpie się w wanience w dużej wannie.

Bratowa odnalazła przewijak, co prawda jest zniszczony, ale mamy pokrowiec (nie wiem po co go wrzuciłam do tej walizki, ale to była dobra decyzja), więc nie przeszkadza nam to, że cerata jest popękana na bokach.
Mama zamówiła jeszcze 2 pokrowce na zmianę.

Zostało wyjęte krzesełko do karmienia żeby Klara mogła z nami być przy stole. Ale okazało się, że jeszcze jest za duże, tzn jego oparcie jest zbyt pionowe.
Ale to model sprzed 14 lat! Pierwsze plastikowe krzesełka!
My mamy ten sam model też peg perego, ale kupiony m-c temu i jego oparcie rozkłada się do prawie leżącej pozycji.


W sobotę, 10.11 Klara poznała resztę mojej rodziny, która nie była u nas w Poznaniu na chrzcie. Oni nawet jej nie widzieli, tylko na zdjęciach.
W sumie jest 25 osób..
Były to odwiedziny i małe party z okazji chrztu.
Klarcia dzielnie zniosła gości. Większość czasu była u mnie na rękach, trochę u męża.
Trochę przy gościach spała :) nawet w bujaczku była.
Wszyscy stwierdzili, że Anioł nie dziecko. A jak na koniec (przed kąpielą o 21) zaczęła płakać, już ze zmęczenia, to kuzynka moja "to żyje! I potrafi nieźle płakać" :) bo do tej pory Klara była cichutka :) na sam koniec pozwoliłam kuzynce wziąć ja na ręce. Wcześniej bałam się ataku kolki itp. Już mieliśmy taką sytuację.
No i obowiązkowo chrzestny też musiał ją mieć na rękach - niech się chłopak uczy ;)

Klara uwielbia swoją 14l kuzynkę. Z wzajemnością :) moja Bratanica w piątek ponad godzinę się bawiła z Klarą na kocu na podłodze.

Ogółem jest zupełnie inaczej niż u moich teściów. Może dlatego, że moi rodzice mają już dwójkę dzieciaków? I mieszkają z nimi w domu?

Mieliśmy pierwszą próbę w chuście. Oprócz tego, że Klara usiłowała mnie zjeść i nie podobały się jej schowane rączki to nie było źle.

U dziadków na Śląsku!



Inne NOWOŚCI:
09.11 równo w 3 m-cu Klara sama przewróciła się z brzuszka na plecki!!
10.11 słyszałam pierwszy głośny śmiech Klary! Pierwszy raz, rozbawiła ją moja ciocia (była nauczycielka hihi) więcej się to nie powtórzyło.

Strasznie szybko to przeleciało. W środę wracamy już do Poznania :(

Następne odwiedziny tutaj na Boże Narodzenie.