piątek, 29 kwietnia 2022

Majówkowe żale

 Mieliśmy spędzić majówkę u teściów.

Jutro jedziemy tylko do Wolsztyna 🚂🚂 

W środę się okazało, że szwagrów mała jest chora (od której na początku kwietnia zaraziła się i Klara i my z mężem). Mieli nie przyjeżdżać do rodziców, mieliśmy być sami. Nie wiem co im nagle odbiło, zrezygnowali ze żłobka i dziecko jest u dziadków. I w majówkę również tam będzie z rodziną 

Kontaktowałam się z teściową, wiem z tzw pierwszej ręki, jaki jest stan dziewczynki. Wiem, że nie jest to jakieś pitu pitu, tylko zielone gluty, kaszel i gorączka. Dziecko jest też na antybiotyku. 

I teraz wyobraźcie sobie, że mielibyśmy tam być. Z chorym dzieckiem. My, którzy trzy tygodnie walczyliśmy z chorobą Klary. Wydałam ponad 400 zł na leki, lekarzy. I to tylko Klara. Plus ja - za swoje leki (bo również się rozchorowałam) - 90 zł. 

Nie macie pojęcia jaka jestem rozczarowana, rozgoryczona, smutna i zła. Dlaczego oni nie mogą sobie spędzić majówki w domu całą czwórką? Dlaczego muszą przyjechać z chorym dzieckiem do dziadków akurat wtedy, kiedy my byśmy tam byli. Z chorym dzieckiem siedzi się w domu. A nie jeździ po dziadkach. Oni las i ścieżek spacerowych mają od zarąbania. Mogą sobie spędzać czas w plenerze. A Klara tak bardzo się cieszyła na ten wyjazd. Ja zresztą również. Po tych ciężkich trzech tygodniach, bardzo potrzebujemy odsapnąć. To była chyba najgorsza choroba naszej Dziewczynki. 

Wiecie, tu nie chodzi tylko o las. Chodzi też o takie "odmóżdżenie", odpoczynek. Jest ogród, piaskownica, więc można dziecko puścić. Jest ogrodzenie. Są zabawki. Nie trzeba się kilka dni martwić o to, co na obiad, o to że trzeba posprzątać czy zapewnić dziecku spacer i wybieganie się. No i powietrze. Lekarze nam mówili, przy Klary chorobie, że dobrze by było gdybyśmy wyjechali gdzieś. W czyste rejony, może Ciechocinek, może morze itp. ale niestety nie ma szans finansowo. Sporo idzie na zajęcia prywatne Klarci, bez których nie byłaby tu gdzie jest. 

Wygadałam się. Jest mi bardzo smutno, przepłakałam prawie pół dnia. Mój mąż był generalnie skłonny jechać. Ja postawiłam sprawę jasno: chce jechać - ok. Ale sam. Nie pozwolę ponownie świadomie narazić córeczki i siebie na chorobę. 

A, żeby było śmieszniej: w Wielkanoc Klara dalej była chora. Nie pojechaliśmy do nich, bo raz- Klara nie czuła się zbyt dobrze, dwa - nie chcieliśmy nikogo zarazić. Ale widzę, że w drugą stronę to nie działa. 


Jutro jedziemy do Wolsztyna na święto parowozów. Klara bardzo się cieszy, będzie również godzinna przejażdżka parowozem 🚂!

Wieczór.
Klarunia spakowana, gotowa na wyprawę!


wtorek, 19 kwietnia 2022

Uff i po świętach!

W Wielkanoc byliśmy na tzw Wieczorynce. Matko i córko! Gość nam łaskę wręcz zrobił, że osłuchał Klarę. Stwierdził, że wymyślamy bo dziecku nic nie jest. A jak już bardzo chcemy to możemy jej podać 2x dz inhalacje z pulmicortu. A tak w sumie to tak małe dziecko powinno być u pediatry a nie u niego. Tyle że tam (jak się później dowiedziałam) nie mają pediatrów. Eh taki Poznań. Ale nam nawet nie zależało na pediatrze, byle ktoś powiedział jak pomóc. Czym. Bo dziecko płuca wypluwa. 

Doczekać się nie mogłam dzisiejszego dnia. Bo jest to dzień powszedni i mogłam umówić Klarę do pediatry. Nie ważne gdzie. Dacie wiarę, że do naszej przychodni dzwoniłam od 8:00 rano, a dodzwoniłam się dopiero o 14! W tzw międzyczasie jeszcze obdzwoniłam chyba 3/4 Poznania. Nawet prywatne placówki typu Medicover. Nic! Na dziś nie ma terminów. Wszyscy proponowali nam czwartek lub piątek! Serio. 

Nawet patrzyłam na znany lekarz! I tam pediatrzy na jutro. Tzn była jedna wizyta ale zanim potwierdziłam z maila to zniknęła. Byłam też w poradni u nas w pobliżu osiedla - brak pediatry dziś. 

Gdy udało mi się połączyć z naszą przychodnią, mówiłam do babki, że chciałam dziecko umówić do lekarza pediatry na dziś. A one, że nie ma miejsc. A jak powiedziałam, że pediatra kazała przyjechać do osłuchania bo dziecko mocno choruje, to już od razu miejsce było. Fakt że na koniec, ale mimo wszystko była wizyta. 

Skończyliśmy z nebbud, nowym syropem i skierowaniem na badania krwi. Na które idę z nią jutro. Sama.. Mąż w pracy. Oby już było dobrze. Bo nas też coś bierze a nie mam ochoty chorować. Dosyć już!


Na koniec pizzożerca!!


JestĘ gwiazdĄ!
😁🤪🕶️😎


Do następnego.

niedziela, 17 kwietnia 2022

Wesołych Świąt!

Powoli wychodzimy na prostą. 

Ta wysoka gorączka już nie wróciła! Ale za to doszedł ostry napadowy kaszel. Taki, że dziecko wymiotuje przez niego. I nie pomaga jej prawie nic. 

I cały czas temp się utrzymuje ok 37,6-8.

W poniedziałek byliśmy na kontroli, mówiłam o tym kaszlu. Niestety syrop nic nie daje. A byliśmy w lux med. 

Ja mam okres, umieram. Jadę na oparach od pierwszych dni. Bo co z tego, że mąż zostaje z Klarą na noc, jak w połowie nocy chce mamę bo kaszle i śpi ze mną trzymając mnie za rękę. Dobrze że mamy dwa materace, mogę spać z nią wygodnie.

Boję się, że to krztusiec. 

Niby śpi, a jęczy. 


W tym roku sama zrobiłam Klary sesję zdjęciową. Nie było łatwo, bo kaszel nam przerywał. Ale coś tam wyszło. Jeszcze kilka mam w zanadrzu, ale nie wyrobiłam się czasowo z obróbką. (Była też nasza sąsiadka na fotkach, ale nie mam zgody na publikację zdjęć). Sami oceńcie. 








Kochani, życzę zdrowych i spokojnych świąt!
Rodzinnych i ciepłych. 
🥚🥚🐣🐣🐰🌷🥚🥚


U nas zimno. Ale udało się we troje pójść ze święconką. Nas chyba tzw wieczorynka lekarska czeka..



🥚🐰🥚


niedziela, 10 kwietnia 2022

Chorobowo się dzieje u nas

Od środy wieczora Klara choruje :(

Lekarz stwierdził zapalenie gardła i oskrzeli, o ostrym przebiegu. Dostała pulmicort do inhalacji i amoksycylinę. 

Najpierw miała 39,9-40 st gorączki, trochę mokrego kaszlu. Poszłam do lekarza, mimo wszystko. A od wczoraj rana ma silny napadowy kaszel i ogromny katar. I stan podgorączkowy w ciągu dnia. Takie 37,8.

Jeszcze nigdy nie miała tak wysokiej gorączki. Spędziłam długie godziny przy jej łóżku, nie spuszczając z niej oka. Bałam się, że drgawek dostanie.

Najgorzej jest nocami :( 

Momentami płaczę z nią. 

Tak strasznie mi jej żal. Nie wiem jak jej pomóc.

Chodzi zapłakana "mamaa mam gilee" ;( zanim zdążę wytrzeć, już to rozmazuje na buzi:/ dmucha ładnie w chusteczkę ale to kropla w morzu.

Z leków na kaszel nie działa nic.

Miałam się wyspać, bo od pon znowu jestem na posterunku sama. Ale nie mogę. Bardzo boli mnie kręgosłup. Chyba efekt noszenia Klary.. Postanowiłam coś napisać.

Chorutek. Wieczory to koszmar.

W dzień jest w miarę znośnie. Za to noce są koszmarne. Ze snu budzi ją kaszel i katar plus gorączka. 

W pon będę dzwonić do pediatry o kontrolę. 

piątek, 1 kwietnia 2022

Stare przedszkole, aktualności.

Kilka dni temu byłam z Klarą starym przedszkolu, żeby złożyć dokumenty o wypisanie jej z placówki. 

Czekałam długo z tym, chciałam mieć pewność, że do nowego dotrą dokumenty i wpisowe. Oraz że jest miejsce dla naszej córci.

Raz dwa napisałam pisemko, pogadałam z dyrektorką i ona to od razu "klepnęła". 

Na sam koniec wyszła do nas nauczycielka Klary. Przyniosła pantsy, bo przed odejściem doniosłam paczkę. Nawet sobie nie wyobrażacie jaka była zdziwiona jak Klara pięknie mówi. I to jej hasło "ona już mówi"! A Klara postanowiła wszystkim powiedzieć, że teraz idziemy na plac zabaw i w torbie są jej zabawki do piasku. (Na rowerze zaczepione). ((Swoją drogą, młodzież gada jak najęta. Jak coś musi zrobić: wybacz mamusiu, nie mam sił. :D haha. Albo Klara sobie kichnęła. I mówi: powiedz mi na zdrowie hehehe.))

Na pamiątkę ..

Pytały, czy będę ją sama uczyć, czy idzie gdzieś. Jak powiedziałam gdzie, to były obie panie zdziwione, nie słyszały o tym przedszkolu. Ale w sumie, to jest pkole dla dzieci hmm wymagających. A one pracują w zwykłym. 

Także temat starej placówki zakończony. Jeśli ktoś nie pamięta dlaczego rezygnowaliśmy, to zapraszam tutaj ;) 

U nas pogoda się zepsuła totalnie. Tzn zimno jak jasny pieron! Buty zimowe ubrałam, ale zimowej kurtki oooo nie! Chodzę w przejściówce. Klarcik w softshellu, ale pod spodem ma polarek. 


Chciałam się pochwalić, że moja córeczka coraz częściej mówi, że mnie kocha. Tak sama z siebie. Być może jeszcze nie wie co to oznacza, ale my jej mówimy, że ją kochamy. ❤️

Pokój jest super, strasznie się Klara cieszy z niego, dziś logopedce już na korytarzu wołała, że ma swój pokój! :) 



Będziemy malować, pojawią się tez
pewnie niewielkie mebelki. Ale to raczej w maju lub po świętach. 

Wszystko ogółem super, alee.. pojawiają się problemy z pamięcią i koncentracją i najprawdopodobniej będziemy musieli zrobić eeg głowy. Przy moim ruchliwym dziecku chyba wolałabym zrobić to w domu we śnie, prywatnie. Tylko skąd wytrzasnę 7 stów? Żeby było wiarygodnie i bez stresu. 

Dziś po pracy męża jedziemy na weekend do ZG. Oczywiście pogoda pod psem czy jakoś tak. Akurat teraz, kiedy ja potrzebuję pochodzić po lesie, odpocząć, nacieszyć się zieloną przestrzenią. Eh. Jak zwykle :/.

Buziaki ślemy!