niedziela, 24 stycznia 2021

Mama wraca do pracy...

 ...z Klarą. 

Zrezygnowałam z dziewczyn.

Od połowy lutego na ok 6g dziennie będziemy się opiekowały małym Piotrkiem (teraz ma 14 m-cy, jeszcze sam nie chodzi). 

Jedyny minus to długi dojazd. Ale z drugiej strony nie ma innej opcji na ten moment. A kasa jak manna z nieba sama nie spadnie. 

Byłyśmy u niego tydzień temu, na 3g. Nie było źle. 

No dobra, był moment, że młody płakał i musiałam go wziąć na ręce i w tym momencie nagle Klara też chciała na ręce. Ale szybko go postawiłam przy oknie i zaraz Klara przyszła i luz :) kryzys zażegnany. 

Pozdrawiamy!



piątek, 8 stycznia 2021

Moje dziecko mnie nie słucha! :(

Byłam z Klarą w mieście na placu zabaw. Była mama z dwiema dziewczynkami (ok 3 latka i może 6 lat) i tata z chłopcem ok 7-8 lat. 

Po zabawie dziewczynki szły do domu. Ja też chciałam powoli iść już, bo zrobiło mi się zimno. Zaszło słońce i było wilgotno.

Zaciągnęłam młodą na ławkę, dałam piciu i mówię, że idziemy spacerem do domku babci i dziadka.

Idziemy. 

Wychodzimy z placu zabaw, odchodzę tak ok 100m. A Klara mi uciekła i wróciła na ten plac, bo był tam chłopiec z tatą! I moje wołanie, gadanie nic nie dało. Powiedziałam jej papa, to ta mi jeszcze pomachała i powiedziała swoje urocze "paaa" 🤦 Zazwyczaj to działało. Mówię papa i lekko odchodzę. A na Klarę nie działa. Więc odeszłam. Schowałam się, ale widziałam ją.

Przyszła w końcu, oczywiście dumna z siebie. Zanim zdążyłam zareagować, odeszłam z nią kawałek. A ta nagle uciekła w inne miejsce. Zresztą byłam też ciekawa co ona zrobi jak mnie nie będzie. Schowałam się. Tym razem uciekła do dwóch tańczących nastolatek. Odeszłam, ciekawa byłam co zrobi. Tańczyła z nimi.

Po jakimś czasie (5 min) one ją przyprowadziły. Wzięła je za ręce i przyszła z nimi!

Ja byłam w takim szoku, że hej. One odeszły a ta.. Biegiem za nimi.

Zawołałam ją raz. Widziałam że nawet nie słyszy. Tym razem w kilka susów dopadłam ją.

Porwałam dziada na ręce i zaniosłam tam, gdzie stał wózek. Nagadałam jej, ale tak się trząsłam że hej. Z nerwów, ze złości na nią. Wierzgała nogami i krzyczała. Jak ją niosłam.

Powiedziałam, że jeśli mamy nie słucha, to idzie za rękę. I poszłam jakieś hmm 200m do pobliskiej cukierni, bo chciałam do WC, przebrać młodą i kupić sobie herbatę gorącą. A Klara zaczęła próbować robić unik i wyciągnąć rękę z rękawa tak, żebym trzymała tylko kurtkę. Nie udało jej się to się darła. A ja się modliłam żeby nie spotkać nikogo znajomego. 

Potem mi zasnęła w mig w wózku, ale w sumie nie wiem co jej mam mówić. Jak mam postępować. Pierwszy raz miałam takie sytuacje.

Jeszcze przed Bożym Narodzeniem taka nie była!!! 

W domu podobnie się zachowuje. W sensie, że jak coś jest nie tak jak ona by sobie życzyła, to krzyczy i tupie nogami albo wierzga nimi na wszystkie strony. :(

To dopiero dwa i pół roku, a co będzie dalej??!!

Plac zabaw na który uciekła..

Tańczące dziewczyny..

Nie wiem jak do niej podejść.. ona uszy zatyka, albo nawet jak nie zatyka to jakby mnie nie słyszała. Można mówić i mówić i jak grochem o ścianę. 


piątek, 1 stycznia 2021

2021!

No i pyk! Mamy styczeń 2021. 

Nie mogę w to uwierzyć. Smutno, że jesteśmy rok starsi (my, Klara, moi najbliżsi), ale z drugiej liczę na to, że ten rok będzie lepszy. 

Zresztą, byle nie był gorszy. 

Przeżywaliśmy z mężem kryzys w związku, ciągle "pracujemy" nad sobą. I ciągle to nie wystarcza. Ja przez 👑 straciłam kolejny dochód. Jeszcze wczoraj mieliśmy pogrzeb najbliższej sąsiadki ;( 

Z weselszych rzeczy - Klarusia zaczyna mówić!!!!! Oczywiście zapytana. Sama z siebie powie mama/tata/baba/hau/brum/mam/tam/paa/mniam mniam. 

Ale zapytana, czy poproszona o powiedzenie, to już więcej mówi. Kot - jakby mimimi (piszczy bardziej), koko - kura, mu - krowa, be - owca, me - koza, pyk pyk ustami to rybka, łaaaaa! Tak ryczy lew ale i podobnie robi... dinozaur Świnki George'a z bajki o śwince Peppie ;) Koko to też imię króliczki z bajki Bing. Umie też poproszona powiedzieć Ola! I Gold (i) - Goldi ukochany pies u dziadków. Dom to bom ;) 

Coraz lepiej ogarnia sisi na nocniku ;) ale nie sygnalizuje prawie wcale.

______________________________________ 

Teraz jesteśmy na Górnym Śląsku. Pogoda fatalna, w dodatku nas uziemili, bo zamknięte wszystko. Nie ma gdzie pójść, nie ma gdzie się ruszyć. Jest ogród, ale kosiarka, koparka i zjeżdżalnia już nie są takie wow ;( pies w taką pogodę kijową też nie chce wychodzić. Jak nie leje, to jest mega mgła.






Czytają z babcią Pucia.

Dziurki robiła w kluskach śląskich!!
Które babcia zrobiła na obiad. 

_____________________________________

Sylwester minął szybko, Klara nie dała położyć się na drzemkę, więc po 20tej już spała. Petardy jej nie obudziły.  Dziś leniwie, smętnie.. Zimno, ponuro. 



Piccolo, mini piżama party. 
Dała radę 30 min po umyciu i kolacji.
I zasnęła mega szybko.

Pierwsze zdjęcie w 2021 roku.
My. Mama i córka. Razem. 

Wracając do świąt jeszcze. Jak przyjechaliśmy tutaj, to okazało się, że pod choinką czeka duży prezent na Klarę!! Okazało się, że do upominek od chrzestnych! Przepiękna pościel (poszewki+wypełnienie) i ochraniacz na szczebelki! Do tego jeszcze książeczka i "pizza" fisher price :D 


Kocham te stópeńki!


Prezentami spod choinki nadal się bawi! 

I coraz lepiej składa LEGO Duplo!!!!


Plan minimum na ten rok?) 

  1. Smoka pożegnać (jest tylko do snu, jak zaśnie na dobre, to wyciągamy)
  2. Pieluchy ograniczyć do minimum (zostałyby noce, podróże z pieluszką)
  3. Ogarnąć pokój dla Klary, a co za tym idzie - wyprowadzić się z sypialni ;(
  4. Przedszkole - najpierw zapisać ją i zobaczyć gdzie się dostanie.
  5. Praca dla mnie - plan jest, oby się wstępnie udało. 


Kończę, życząc wszystkim do siego roku!