czwartek, 27 czerwca 2019

Jest pierwszy, wyczekany... Ząb!!!!

Aaaaaaa!!! Moje dziecko ma pierwszego ząbka!!!!
Akurat wczoraj rozmawialiśmy znowu o zębach, o tym że nasza dziewczynka non stop się ślini, że często ślina wylatuje z otwartej buźki.
I zaglądałam na tyle, na ile Klara mi pozwoliła ale nic ani nie wyczułam ani nie zobaczyłam
Chociaż, tydzień temu mniej więcej, powiedziałam mężowi, że patrząc do buźki naszego bobasa, widać jakby jedynki dolne miały się pojawić.
I faktycznie. Dziś rano oczywiście w zabawie mówię (jak w ostatnich dniach, tygodniach): "ciekawe ile tych zębolków Ci wyrosło przez noc". Haha. I masz matko placek. Jest JEDEN.

Lewa dolna jedynka.
27.06.2019 czwartek.
Oczywiście u dziadków na Śląsku się wydarzyło ;)

Ah, marudzenie było, ale nie jakoś mega.
Spała w nocy jak zwykle.
Mniej niż wcześniej, ale więcej niż ostatnio używała gryzaków.
Chętniej jadła w ostatnich dniach skórkę od chlebka. Zwłaszcza, że może ją ciągnąć i masować sobie chyba te dziąsła.

Czasem używamy żeli p. Bólowych i sporadycznie czopek p/ zapalny.

Oby tak dalej!!!!
💪

niedziela, 23 czerwca 2019

10 miesięcy Klary!

OMG OMG Zaraz będzie roczek!
A dopiero były dwa miesiące do Jej narodzin!

Dane techniczne:
Waga: 8300g (stan na końcówkę maja)

Wzrost: 73cm (dokładnie nie wiem, nie była mierzona jakoś dokładnie; ubranka 68 jeszcze są dobre, ale 74 już prawie pasują :P ). Zdarzają się pierwsze 80, ale te mniejsze, po porównaniu okazuje się że są jak 74.

Pieluszki: 4+ (taki zapas nam dziadkowie sprawili ;) więc używamy. 4 też dobre)

Zębów brak! Ale "coś"się dzieje, bo toniemy w ślinie, odrzuciła gryzaki ale za to gryzie wszystko inne. Nie da sobie dotknąć dziąseł nie mówiąc już o posmarowaniu.


Ten miesiąc był chyba najbardziej przełomowym w całym Klarciowym życiu.
W ciągu 3 tygodni Klara zaczęła:
- samodzielnie siadać z czworaków
- samodzielnie wstawać! trzymając się czegoś (lub kogoś-nas rodziców)
- raczkować

Jest tak samodzielna, że aż strach.
Najpierw zaczęła siadać sama. O, fajnie było! Wreszcie odetchnęliśmy, bo nie było marudzenia żeby ją posadzić. Potrafiła sama!
Tydzień później wstała trzymając się męża.
Potem, ze 2 dni później zaczęła wstawać w łóżeczku trzymając się boku łóżeczka. A jak już pokumała, że może się podciągnąć to.. wstaje wszędzie gdzie się da.

Jakiś tydzień później zaczęła nieśmiało raczkować. Tylko kilkadziesiąt centymetrów. Albo od zabawki do zabawki. Czy ode mnie do męża. A potem to już poszło. Samo.

Zaczęło się "wędrowanie" po łóżeczku w nocy, uderzanie głową o szczebelki, płacz. Zdecydowaliśmy się zakupić ochraniacz na szczebelki i założyć go tak, żeby ją chronił w miejscu gdzie najczęściej w nocy się znajduje nasze dzieciątko. I jest lepiej.

W naszym łóżku dostaje małpiego rozumu, zwłaszcza jak ma spać.
No właśnie - spanie. O tym mogłabym Wam napisać elaborat. Bo Klara wieczorem ma najwięcej energii, jest nieprzytomna ale walczy i walczy.
Choć pozmienialiśmy pory snu, czy bardziej ją "męczymy".

Odstawiła się od mleka - tzn od butli. Nie pije już w ciągu dnia prawie wcale. Tylko rano.
Ale mleko przemycam w kaszkach. Nawet kupiłam smoczki z szybkim przepływem i mam wrażenie, że to nic nie dało.

Kocha smoczka miłością ogromną. Staramy się ograniczyć go do minimum. W nocy na szczęście go nie potrzebuje.

Ma swój niekapek i tylko z niego pije w ciągu dnia. Niestety, nie ogarnia słomki, nawet takiej z bidonu, nie ogarnia zwykłego kubeczka (krztusi się) a 360 nie wie w ogóle jak do niego podejść. Ale jest samodzielna - dostaje do rączki i pije.

Nie chce za bardzo obiadów jeść. Kawałki (blw) raz są ok a raz wszystko ląduje pod krzesełkiem. Papki też nie, a zgniecione widelcem czasem są ok.
I nie ważne czy to ja gotuję (to co lubi) czy słoiczek. A najbardziej smakuje mocno przyprawione! Jedliśmy ostatnio u chińczyka (nie sushi), to aż awanturę zrobiła żeby jej dać i jadła!
Ale w domu jak jej dam coś od siebie z talerza to nie.
Lubi chodzić do restauracji haha. Uwielbia menu przeglądać! Siedzi zawsze w krzesełku, ma swój niekapek i wafelki ryżowe. No a rant od pizzy jest naj naj :)

Śpi na brzuchu rozwalona. Odkąd zrobiła się mobilna, szybko się na brzuch przekręca nawet w śpiworku.

Mamy za sobą pierwsze wypady do sali zabaw, ależ było radości.

Aaa! Było pierwsze "mama": "mammama" zwłaszcza podczas marudzenia.
I laurka na Dzień Mamy też była! *_*

Robi papa i macha rączką -> śmiejemy się, że księżniczka pozdrawia tłum hihi.

Ogólnie jest śmieszką. Dość charakterną.
Jak sobie coś w tej małej główce umysli to nie ma zmiłuj. Musi! Być tak jak ona chce. Inaczej płacz i foch.
Jak nie chce już jeść, to kręci głową by uniknąć łyżeczki haha zaciska buzię i lub wytrąca łyżeczkę z ręki albo robi sobie włosy "na kaszkę" czy "na obiadek"lub zrzuca wszystko z blatu.

Tymczasem pozdrawiamy od dziadków z Zielonej Góry ;) kończą się nasze pierwsze mini wakacje.


niedziela, 2 czerwca 2019

Pierwszy raz na sali zabaw!

Dzień Dziecka.
Pierwszy Dzień Dziecka Klarci.
Byłyśmy na targach mamaville.
Klara dostała dwie piękne opaski (oczywiście mama wybierała, więc muszą być piękne haha) i cudowny otulacz.

Oprócz tego, poszłyśmy do sali zabaw.
Klara była zachwycona już w momencie patrzenia przez szyby hihi. Dlatego postanowiłam tam z nią wejść.
A jeszcze było oznaczone "strefa maluszka" to tym bardziej nas zapraszało :)

Klara bawiła się świetnie! Zachowywała się tak, jakby bywała tam cały czas.
W piłeczkach był szał. Ale byłyśmy krótko z racji szalejących 3/4 latków.
Jednak zabrałam trochę piłek i bawiłam się z nią już poza częścią ze zjeżdżalnią i piłkami.
Klara dzielnie ćwiczyła prostowanie nóżek, ze dwa razy udało jej się wstać normalnie na stópki z moją niewielką pomocą.
Miała okazję oglądać inne dzieci no i piłki. Bardzo się podobało!
Zaczęłam się zastanawiać, czy nie bywać w takim miejscu częściej
Tylko obok nas gdzieś w okolicy tak słabo z takim miejscem :(

Po zabawie wciągnęła kubek kompotu, 190 ml deserku i padła na godzinę. Spała tak, że aż chrapała hehe.
Za to wieczorem oczywiście wariacja..

Było super. Miałam być tam z 15 może 20 min, a byłyśmy godzinę!