sobota, 13 sierpnia 2022

Nowe przedszkole 🦔

Byłam z Klarą wczoraj podpisać dokumenty i uzgodnić co trzeba do przedszkola itd. 

Jechaliśmy autobusem, a w zasadzie dwoma. 

Bez wózka, choć później by się przydał. Bo Klara jest z tych, co nie lubią chodzić. A jak już idzie to albo ucieka, albo się chowa albo nie współpracuje..

Ale do brzegu. 

Przyjechałyśmy, a przed wejściem przywitała nas pani koordynator, ale ona chyba też prowadzi z dziećmi jakieś zajęcia. Nie pamiętam dokładnie.

Zerknęłyśmy na moment na salę. A potem poszliśmy już do góry do gabinetu logopedycznego, tam Klarcia się bawiła a ja rozmawiałam z panią. 

W grupie będą mieli więc 10 a 12 osób i cztery panie. 

31 sierpnia Klara ma adaptację w przedszkolu. Będzie razem z panią wychowawczynią na chwilę ze mną, a później ja wyjdę.

1 września zostaje na trzy godziny. Oczywiście to nie znaczy że tyle tam musi siedzieć. Ale jeżeli będzie wszystko okej, to nie będę jej zabierała wcześniej.

Do przedszkola wyprawka: kapcie lub inne buciki z antypoślizgową podeszwą. Ubranko od deszczu - spodenki + kurtka i kaloszki = ten zestaw zostaje w przedszkolu. Do tego potrzebuje mieć ubranko do sensoplastyki - na zniszczenie ;) i ogółem ubranka. Słuchawki wygłuszające - Klara ma hiperakuzję i przeszkadza jej hałas. W przedszkolu są, ale tylko kilka i w razie gdyby potrzebowała, to dobrze by miała swoje. Oraz bidon ze słomką - zalecenia logopedyczne. 

Za ciepło mam jej nie ubierać, w przedszkolu jest ogrzewanie podłogowe. 

Drzemki są przewidziane, ale wszystko dostaną w przedszkolu. Jak będzie chciała, może mieć swój niewielki cienki otulacz - ostatnio bardzo go używa do wszystkiego. 

Z racji tego, że korzysta jeszcze z pantsów, to paczka podpisana oraz mokre chusteczki. 

Pod koniec września będziemy musieli kupić buciki takie na każdą pogodę. Bo dzieci często wychodzą na dwór, do lasu itp. 


Pierwszego września w przedszkolu będą żywe króliczki :D 

Taki sobie domek przedszkole ;) 

Z drugiej strony dzieciaki mają rozłożone stoliki 
i krzesła, żeby sobie posiedzieć też na powietrzu.


Później pojechałyśmy na zakupy. Kupiłyśmy już bidon, sama wybrała. 

Niestety z ubraniami gorzej, bo w sklepach jest koszmar cenowy. Serio za lekko ocieplane legginsy w smyku muszę dać 60 zł?! A za cienkie zapłacić 30 zł? Porażka. Vinted idzie w ruch. 

Mamy też majteczki z dinozaurami :P 

Tym dinoakcentem kończę. 

Miłego długiego weekendu!

wtorek, 9 sierpnia 2022

Moja słodka CZTEROLATKA!

Klarusia ma CZTERY lata!

Jak, kiedy, skąd się wzięło CZTERY?! ;)

Generalnie jest..ciekawie. Młodzież moja to mały uparciuch, łobuz a zarazem słodki aniołek.

Mam odczucie, że po pobycie na Mazurach bardzo zbliżyłyśmy się do siebie. Klara zrobiła się bardziej mamowa i przytulaśna. Potrafi na kilka minut się przykleić. Czego nie było nigdy wcześniej. To ja wymuszałam przytulasa :) Najbardziej to lubi "na ląćki" - mój kręgosłup powoli odmawia współpracy.


Ubranka na 104/110, sporadycznie coś na 116 się zdarzy.

Waży 15 kg. 

Rozmiar bucików - 25 (stópka ok.15cm)

Gada! nasza córeczka mówi wręcz pełnymi zdaniami, opowiada, wspomina. Buzia jej się nie zamyka.

Trzeci rok życia skończyła z warkoczykiem we włosach. Kolorowym :) Bardzo chciała, ale nie byłam pewna czy dotrwa do wizyty u fryzjera. Ale wytrwała! i 15min bez ruchu siedziała, jak pani zaplatała :D

Klara!
Uśmiech! :P

I gotowe!


Impreza urodzinowa była w sobotę przed urodzinkami. Przyjechało kuzynostwo z dziadkami. Drudzy dziadkowie nie pojawili się, niestety. Wujostwo ze strony taty Klary pojawi się najprawdopodobniej w niedzielę.

Gwiazda moja!


Tort i świeczki, bardzo się jej to marzyło!
Opowiadała o tym w kółko.
Pierwsze świadome urodzinki.

W tym roku zamarzyła sobie tort z "jednym rogiem" i uszkami i oczkami! :) poprostu jednorożec.

Do tego tęczowy balon i wyszło cudnie! Zresztą, po balonik jechała swoim rowerkiem. W drodze powrotnej z pełnym zachwytem z nim jechała - zawiązanym na kierownicy. A później wszystkim opowiadała, że jechała z balonem na rowerze :D


Dzień urodzin - przedpołudnie spędziliśmy w domu, później nowy plac zabaw tylko z tatą (wolne miał), a popołudnie w parku linowym już z nami obojgiem. Pełnia szczęścia. O parku spróbuję jeszcze napisać, ale jak zasiadam do kompa to Klara jest pierwsza. A jeszcze mam kurs fotograficzny więc siedzę nocami i próbuję się uczyć - choć o tej porze mam mózg jak budyń.

W piątek mamy spotkanie w nowym przedszkolu. Denerwuję się.

Choć pewnie będzie to trwało 5min. ;)

PS Klara zaczyna kumać o co chodzi z siusiu na toaletę. Obym tego w złą godzinę nie wypowiedziała, ale zaczyna biegać sama z siebie na toaletę - na razie tylko w domu. Ale dobre i to!