poniedziałek, 28 marca 2022

Ranczo Kacperkowo!

 Za nami pierwsza wizyta u 🐐🐏🐑🐄🦃🦆🐈🦚🐔.

Najwięcej było 🐐🐐🐐🐐🐑🐑🐏🐑🐑. Był też kucyk i pierwsza przejażdżka na nim! 


Był 🚜 i hmm.. najpierw było strasznie głośno. W sumie zapomnieliśmy o tym :( ale Klara dawała radę, zasłoniła uszka rączkami. A na sam koniec już jechała bez zasłoniętych uszu! Moja dzielna. Ale jechała oczywiście z nami. Nie sama. 


Początek przejażdżki..💔

Jedzenia nie ma na terenie ranczo, trzeba mieć swoje. Można jedynie kupić kiełbasę na ognisko (15zl) i ciastko (swoją drogą meega pyszne!! Jedliśmy sernik, nawet Klara chętnie jadła). My mieliśmy dla Klary rosół w termosie (pół litra wciągnęła wręcz "nosem") dla siebie po muffince i kanapce. I picie. Oczywiście tam też były napoje do kupienia, ale ceny no wiadomo. 

Jedyne do czego mogę się przyczepić to: Muzyka disco - nie wiem po co, te wszystkie zwierzaki były tak głośne, że w połączeniu z tą muzą to był dramat. I dmuchane "zamki". To już w ogóle było niepotrzebne. Moje dziecko tylko tam by czas spędzało ;( 


Szał..

A jak moje dziecko bawiło się na dmuchancach to ja.. 

Tuliłam kozie bobo :D wilk syty owca, tfu, koza cała :D

Ofc Klara przyszła zobaczyć
co mama ma na rękach.

Sama też chciała.
Jeszcze owca mi w kadr wlazła!

Maleńkie, mięciutkie, cudowne. 


Ogółem było fajnie. Ale chyba tylko nam się podobały zwierzęta, bo nasza córka zapytana co się podobało, to mówi że dmuchańce. No cóż. Może kiedyś gdzieś trafimy tam, gdzie tego ustrojstwa nie będzie. 







Najbardziej głodne zwierzęta na całej farmie. Jak widać, po kilka ziarenek weszły aż na stół 🤦



🦃


Jeszcze mam foto na aparacie, ale teraz nie mam czasu na ogarniecie. 

PS. Przedszkole zaklepane! ;)

PS. 2. 28.03.2022 Klara ma swój pokoik! Jeszcze nie jest pomalowane po nowemu, nie ma też mebli, ale od paru dni śpi już sama w pokoju i nie mogła się doczekać aż przeniesiemy zabawki. 


Domek dla 🐭 Maileg.

Do następnego!

piątek, 25 marca 2022

Przedszkole: aktualizacja.

Dzwoniła pani koordynator z przedszkola. 
Jest sześcioro dzieciaczków i Klara byłaby siódma. To my teraz mamy zdecydować, czy decydujemy się na to przedszkole i wypełnić dokumenty, które przyjdą mailem w poniedziałek. 
Ale my zdecydowaliśmy już, że oczywiście idzie! 
Na ten moment nie ma dziecka z problemami jak Klara, cała szóstka jest w spektrum, wysokofunkcjonująca. Ale wiem od kilku różnych osób, że oni łączą te dzieciaczki pod względem umiejętności i ogólnie można powiedzieć "poziomu". 

Do września "daleko", więc coś może się zmienić. Wiem, że gdyby np Klara bardzo dobrze sobie radziła, to może zostać przeniesiona do większej grupy, nie terapeutycznej :) albo gdyby jakieś dziecko gorzej sobie radziło czy lepiej to też zostanie przeniesione do innej grupy, tak żeby było wszystkim dobrze. 

Tymczasem przyszła wiosna, całe dnie spędzamy na placu zabaw. 

Wczoraj, 24.03.
Klara jest tam na samej górze.





Dziś ;) 

W niedzielę jedziemy na wycieczkę! Do zwierzątek! Klara już nie może się doczekać. 







poniedziałek, 14 marca 2022

Studio teatralne Blum

13 marca nasza Dziewczynka pierwszy raz była w teatrze. W sumie można to tak nazwać, ale do prawdziwego teatru to daleka droga. Jednak przyjdzie i na to czas.

Studio teatralne Blum ma swoją siedzibę w Concordia Design. Kurczę, z takiej hmm ruiny, zrobili fajne miejsce. 

Przyszliśmy pół godziny wcześniej i to był błąd. Klara wręcz nie mogła się doczekać wejścia, ciągle pytała czy ona może już tam iść :) 

Spektakl był muzyczny! 🎵🎵🎶🎶 była muzyka ale i było śpiewanie bez muzyki. Tytuł: "śpiewanki". 

Mieliśmy okazję uczestniczyć w dodatkowym spektaklu, z którego dochód przeznaczony był na Ukrainę 🇺🇦 cieszyłam się, że chociaż tak możemy pomóc. 

Kupiliśmy bilet i chwilkę później pojawiły się dwie panie. Kolorowo i zwiewnie ubrane, tańczyły bez muzyki, ale w ten sposób dzieci się z nimi zapoznawały. I to one zaprosiły dzieciaczki na występ. Jak się okazało, to właśnie one były aktorkami. Wszystko było dostosowane do małych dzieci. Po wejściu, przed sceną złożona była wykładzina, a na niej kolorowe poduchy. Rodzice siedzieli z tyłu na krzesełkach, tuż za dziećmi. Klara w ogóle na nas nie patrzyła, mówiłam jej, że ma sobie poduchę wybrać i usiąść. Ale było mało dzieci, więc koniec końców leżała na kilku :) 

Nie można było robić zdjęć i tym bardziej nagrywać. Zrobiłam tylko kilka fotek tuż po rozpoczęciu spektaklu i na koniec, gdzie była już część dla dzieci itd. Sama "właściwa" treść trwała może z 20-25 min. Więc dzieci nie zdążyły się znudzić. Ja momentami miałam uśmiech od ucha do ucha. Tak fajnie zrobione, że byłam zachwycona. Bo nie było głośno (tego się bałam, że Klara mając hiperakuzję, będzie mówiła że chce wyjść bo głośno) i było spokojnie. 

Na koniec, zostały rozdane cymbałki dzieciom. Klara poszła sama po nie. Wstała i poszła jak tylko pani powiedziała, że zaprasza na scenę wszystkie dzieci po cymbałki.

I później mąż obok niej przycupnął (część rodziców z młodszymi dziećmi też tak zrobiła) i grali. Koncert jak ta lala ;) pałeczki do góry? Klara dawała do góry. Cicho gramy? Starała się cicho grać ;) i takie tam. A na sam koniec, panie aktorki mówią, że zapraszają które dziecko ma ochotę przyjść do nich na chcę i zagrać na tych "swoich" cymbałkach. Tych, które one rozdały. Najpierw jedna starsza od Klary dziewczynka, później chłopczyk i na koniec kto? No kto??? Ktoo??? KLARA!!! Powiedziała mężowi: "telaz ja!" Wzięła cymbałki i poszła!!! Z SAMA! Moja córcia. Byłam poprostu w 7 niebie. Ale też w głowie obawy, czy będzie wiedziała co ma robić?! Czy zaraz nie ucieknie? Ale nie! Całe 34sek koncertu były ;) nagrywałam. Całą sobą się powstrzymywałam, żeby nie iść na sam środek nagrywać 🤦

Już po zakończeniu, panie pozwoliły dzieciom podotykać cymbałki, oglądać (Klara!) to, co za nimi haha. Mówię Wam, była cała happy ta nasza Dziewczynka. 

Teraz czas na foty!


Początek jeszcze w szatni.

Temu panu to pół d*
wystawało :/



Z zoomem ale pamiątka jest!


Backstage najlepszy! ;)


Popołudnie niedzieli spędziliśmy na poznańskich targach książki. Pucio, Kicia Kocia, Mądra Mysz (dlaczego zabrali przygody Zuzi, a Maksa nie?), żółw Franklin, Rok w Lesie, wydawnictwo Babaryba, wydawnictwo Foksal i nasza córka w raju. 


🚂🚂🚂


Pucio

Kicia Kocia

A dziś mamy cudowną wiosnę!!



Dobrego tygodnia!!

piątek, 11 marca 2022

Aktualizacja tematu przedszkolnego

W końcu dziś zadzwoniło przedszkole! Dowiedziałam się, że na ten moment włącznie z Klarą jest grupa 7 dzieci.

Alee.. tylko ona jedna ma afazję, a reszta ma autyzm - dzieci wysokofunkcjonujące. 

Najpóźniej w środę będziemy wiedzieć czy jest 8 dzieci (ostatnie dziecko miałoby być właśnie z afazją jak Klara). Wtedy dostanę kartę zgłoszeniową, po wypełnieniu będziemy uiszczać opłatę wpisowego i odsyłamy do przedszkola wraz z potwierdzeniem wpłaty. I już! I pozostanie czekać na wrzesień. 

Faza na myszy koszatniczki.
Średnio pół godziny tam spędzamy :D

Ostatnio jest faza na malowanki wodne. Nauczyła się dzięki temu odpowiednio utrzymać pisak! Czyli w trzech paluszkach, nie całą dłonią. Ale kredki jeszcze trzyma całą dłonią. 

Dziś przyjechali do nas dziadkowie z ZG. Zostają do niedzieli. 

Popołudniu byłam z Klarą na placu zabaw. Wszystko super. Do momentu aż nie zjechała z "rury" i nie przeleciała fest. Nie wiem, czy tylko ja tak miałam, ale to działo się w ułamku sekundy!! I tak: głowa-łap ją! Ale nie byłam zdolna wykonać żadnego ruchu! Jak w transie widziałam, że moje dziecko leci. Kupę szczęścia miała, bo tylko będzie sine kolano i policzek.
Płaczu było bardzo dużo. Zastanawiałam się nawet czy nie wziąć jej na sor. Ale chodziła, mówiła, że kolanko boli. A jest zdrowa, bałam się potencjalnej choroby .. 

Później, w drodze do domu Klara musi iść po murku. Takim może z 40 cm wysokim. Mówię: Klara patrz pod nogi, tu są dziury (ja miałam reklamówkę zakupów). A ona do mnie "śpokoojnie mamo, nie śpadnę". Sekundę później już leżała.. Znowu ryk wrzask.. Siedziałam na owym murku, tuliłam. Idziemy. 5 min później ona chce iść po krawężniku. Serio?! Serio. Myślałam, że ją rozerwę. Ale spokojnie mówię: znowu spadniesz. A ta nic. Cyrk na kółkach.

Jestem fizycznie i psychicznie wrakiem.
Do tego dochodzi kopanie mnie i gryzienie mnie :(


piątek, 4 marca 2022

Nowe przedszkole dla Klarci

Wczoraj byłyśmy w nowym przedszkolu na rozmowie rekrutacyjnej. Na wrzesień. Ależ miałam stresa! :) Klara chyba też, bo nie dość że oprócz (standardowo) płatków na śniadanie i wody z sokiem, nic nie tknęła.

Oczywiście głupek, zamiast przygotować sobie ubrania swoje i Klary wieczorem, zostawiłam to na rano. Trzy razy moje biedne dziecko przebierałam. Prasowałam (jak dobrze mieć parownicę małą do ubrań). W tzw międzyczasie jeszcze rozmawiałam z koleżanką, bo dzwoniła żeby przekazać dobre rady (ona ma w tym przedszkolu dwoje dzieci).

Z racji tego, że mąż pracuje w zupełnie nowym miejscu od 3 dni, jechałyśmy same komunikacją miejską.

Nagle zrobiła się 9:10 a 9:29 bus. Z czego ja sama idę max 10 min, z Klarą liczyłam 15. Się przeliczyłam. Pół drogi ją niosłam, bo ona oczywiście wszystko po drodze musiała "zaliczyć". A chciałam przyjechać z czystym dzieckiem.. Autobus się spóźnił 9 min, nie zdążyłyśmy na przesiadkę. Ale wyszło na to, że jest drugi bus i będziemy po wyjściu z niego  mieć do przejścia jakieś 700m. Na przystanku Klara jęczy że zimno, broda lata. Patrzyłam na pogodę i za oknem i w tel. Myślę: tu szybko do busa, tam wysiadka, kawałek do przejścia. Ubrałam bluzeczkę, sweterek i przejściową kurtkę. I leginsy lekko ocieplone. I trzewiki. Ale miałam swój szal i ją tym szalem opatuliłam. Kocyko-szalik spisał się na medal. 


Oczywiście wysiadamy, a tam domy za ogrodzeniami, jedna droga i kilka dojazdowych. Na przystanku stoi młoda dziewczyna, pomyślałam że nim znajdę to w necie to ona mi powie gdzie iść. I kuźwa (sorry) tak nas poprowadziła, że musiałam nieść Klarę bo znowu szła wooolno i w trybie marudy. Idziemy, idziemy idzieemy. Miało być 700m! a nie kurde pół wsi. Babka mi mówi: o jak pani dojdzie do głównej drogi, tam się skręci i będzie przedszkole. Niestety po skręceniu nie było przedszkola, tylko zwykłe domy. Nawigacja mi pokazywała, że mam zawrócić. Noszz. Zadzwoniłam do pani z którą miałam spotkanie, ona mnie poprowadziła. Generalnie obeszłyśmy pół osiedla, a trzeba było iść prosto wzdłuż drogi .. 

Budynek przedszkola.


Tam na miejscu przywitała nas młoda dziewczyna! Jakby wręcz w moim wieku. Ona będzie miała z Klarą też jakieś zajęcia. I druga pani (jak się okazało logopedo-psycholog tak można by ją określić ;) ). I to ona wzięła Klarę i się z nią "bawiła" sprawdzając umiejętności. A ja z drugą panią rozmawiałam. 


Ja siedziałam tu gdzie jest zielona
Kurtka. Pani koordynator na przeciw mnie. 
Pani logopedo-psycholog się z nią "bawi".

Standard, zaczęło się od ciąży, przez poród, później pierwsze słowa, siadanie, chodzenie.. Tzw kamienie milowe. 

Przeszłyśmy przez temat państwowego przedszkola, opisałam bardzo krótko co się działo, babka sobie to notowała. Na koniec miałam powiedzieć jeszcze coś, czego nie ma ot tak w formularzu. 

Dałam również wszystkie dokumenty, które zgromadziłam, w tym najważniejsze: wwr i ks (wczesne wspomaganie rozwoju dziecka i kształcenie specjalne) i zaświadczenie od neurologa o afazji motorycznej. 


I tak (ogółem):

Grupa będzie 6 max 8 dzieci. Wiekowo mogą być mieszani, ale "problemowo"na takim samym poziomie. Z afazją i autyzmem (dzieci wysokofunkcjonujace). Do tego są trzy panie. I nie ma tak, że zostaje jedna czy coś, wszystkie trzy są cały dzień z tymi dzieciakami.

Przedszkole pracuje głównie metodą krakowską, czytanie metodą sylabową.

Metoda Knillów, metoda Attention Autism - tzw metoda z wiaderkiem widziałam filmiki - czadowe to - chodzi o skupienie uwagi dziecka/dzieci jak są w grupie. 

Przedszkole pracuje głównie metodą krakowską, czytanie metodą symultaniczo-sekwencyjną i sylabową.

Pracują Metodą Knillów (zajęcia prowadzone ta metodą pomagają dziecku nabywać: poczucie bezpieczeństwa, świadomość własnego ciała, wrażliwość na wzajemnie wysyłane sygnały, nawiązywać kontakt i komunikować się, podejmować aktywność).

Metoda dobrego startu - muzyczno ruchowa wg prof Bogdanowicz

Zajęcia wg Weroniki Sherborne

TUZ karty emocji. 


Jeśli nie śpi, nie leży - nie ma przymusu!! pani pracuje z nią tzw 1 na 1.  Indywidualnie. 

3x w tyg logopedia (2x w grupie, 1x indywidualnie w gabinecie w przedszkolu). 

Każdego dnia mają inne zajęcia: jeden dzień to sensoplastyka, drugi to czytanie metodą symultaniczo-sekwencyjną (to jest 2x w tyg np pon i pt), leśno artystyczny dzień (idą do lasu na 2g albo czasem jadą na wycieczkę), zajęcia artystyczne w nauczaniu np teatrzyki, lepienie z gliny coś w tym stylu. Ale to akurat się może jeszcze zmienić, to tak totalnie ogółem. 

Może mieć pantsa (daje się pieluszki podpisane i mokre chusteczki których dziecko używa). Nikt nie robi z tego problemu. Kompletnie. Nawet czasem jeśli by trzeba było, żeby dziecko np zrobiło do pieluchy 💩, to jest to ok. Zresztą, w niektórych grupach (są to takie ogólne grupy) są i 2-2,5l dzieci. 

Daje się też krem np na zimę czy lato. Również podpisany. 

Nie będzie targania dziecka na siłę, jeśli będzie problem z rozstaniem, a po dziecko najprawdopodobniej będzie schodzić opiekunka z jego! grupy. 

Po całym dniu rodzic dostaje info od pani co było ok czy coś trzeba poprawić, jak dziecko funkcjonowało itp. 

Plan dnia dostosowują do dziecka trochę, jeśli dzieci są zmęczone, to nie robią na siłę czegoś tam. 

Grupy się nie mieszają, wychodzą na spacery tak żeby się nie mieszać (covid). 

Plusów jest od grona. Minusów? Są dwa. Dojazd i cena. Ale zrobię wszystko, żeby nas było stać na czesne. Myślę że damy radę, bo odejdą zajęcia prywatne. 

Smutno, że nie mogłam zobaczyć sal. Tzn gdzieś na fotkach są, ale nie mogłyśmy wejść. Jeszcze do tego alert smogowy, więc dzieci były w budynku.

Klara zadowolona. Podobały jej się panie, na koniec im pomachała! Czego ogółem nie robi.

Teraz tak: czekamy na info kiedy płacić wpisowe (900 zł) i czekamy na ten wrzesień!


Po wyjściu poszłyśmy na przystanek, zajechaliśmy na sam koniec na pętlę, tam poszłyśmy na obiadek (w knajpce jej ubrałam dodatkowo t-shirt i drugie ocieplane legginsy pod to co miała), stamtąd jeszcze zakupy spożywcze i domek. Wróciłyśmy tak bardzo zmarzniete, że całe popołudnie nie mogłam się zagrzać. 

"Rośiołek". I ten czerwony nosek..

Klara dziś tak nieznośna, wczoraj też popołudniu. Momentami miałam ochotę ją wystrzelić w kosmos lub sama skoczyć z okna. :(

Miłego weekendu życzymy!


wtorek, 1 marca 2022

Witaj marzec!

Witam w marcu!

A teraz podsumowanie lutego..

Kończymy luty świetnymi wieściami, przynajmniej dla Klary..

W czwartek mamy pierwszą rozmowę rekrutacyjną w prywatnym przedszkolu o profilu logopedycznym z grupą terapeutyczną. 

Nie będzie łatwo bo kwota za przedszkole dla nas jest zaporowa ale zrobię wszystko, żeby do tego września moja córeczka miała to przedszkole..


Poza tym jakoś żyjemy z dnia na dzień. Nasze życie kręci się: poniedziałek integracja sensoryczna, wtorek mini muzyczne przedszkole (relacja się pisze, można podejrzeć też na insta), czwartek logopedia. 

Od zeszłego tygodnia (dziś mija 1,5tyg) próbujemy się rozstać ze smokiem do zaśnięcia. Oj jest dramat. Zaczęliśmy odprawienia w tej chwili ścięłam całą górną część. Pierwsze 3 dni płacz. "Daj mi nowego smoka". Teraz umie pociamkać takiego przyciętego. Ale już nie tak dużo. W nocy śpi bez. U nas jest jakby gorzej, bo nie ma dobrego momentu na odstawienie, bo ciągle coś się dzieje! Nie chcę go zabierać ot tak od razu. 

Do tego włączyłam masaże/uciskanie. Trochę się wycisza, ale słabo. Tzn niby jest już wyciszona i spokojna, ale 10 min później szał. Jednak nie zawsze. Ostatnio wstaje o 6 i pada dosłownie o 20tej. Tydzień temu kupiliśmy króliczka-projektor. Szał był dwie noce. Dobrze, że kosztował 30 zł.  


Niestety, zrobiła się bardziej smutna, nerwowa. Panie terapeutki mówią, że gorzej współpracuje. Sama nie wiem czy to dobrze czy źle.. Nic nie wiem. Łep mam tak zryty, że nie wiem jak się nazywam. Klara poprostu pada, ok 21. 

Ogółem jest mamoza level hard. Do wszystkiego trzeba mamy. :( Skacze po mnie, wspina się. Maaamaa. I tak w kółko. Nie mam 5 min nawet w kiblu. Daję jej zadania np przynieś mi myszkę, zbuduj dużą wieżę z klocków" ale to za bardzo nie działa. Już momentami mam ochotę uciec i nie wrócić. W dodatku od rana do wieczora jesteśmy razem i też jest mi ciężko, bo nie mam możliwości usiąść i nie robić nic, bo zaraz albo wskoczy na mnie albo bierze książki "ćitaj mamo". 🤯 'Zastrzelić' się można 🙂🔫 ;) 

Faza na Kubusia Puchatka
Ale i tak Psi Patrol wygrywa 


Dziś, 1.03.2022 rozpoczęłyśmy sezon rowerowy. Mamy swój fotelik do roweru (Hamax). Jestem wreszcie niezależna! 🚲  Dziś zrobiłam+- (bo tyle mi policzyła opaska, jak sobie przypomniałam żeby ją włączyć haha) 9 km z 14,5 kg Ładunkiem ;) wcześniej miałam rower pożyczony od koleżanki. Również z fotelikiem, ale no name.

28.02.2022
Pierwsza próba w nowym foteliku.
Wokół bloku :)

Ciacho jest, można jechać!



Kończę, bo padam na twarz ;)