środa, 28 grudnia 2022

Grypa typu A

Potwierdzona dwoma testami. Od razu dostała leki, została bardzo osłuchana. Zbadana. Gorączka spadła na kilka godzin rano i pół dnia było ok. Później znowu wróciła wysoka. Potem znowu było ok po leku, a w gabinecie znowu 38,9. 
Wiecie co? Gdyby nie internet, gdyby nie dobra duszyczka Paulina, nie robiłabym testu. Od niej się dowiedziałam o leku i "magicznych" 48h. Nie było to fajne dla Klary, pobranie próbki, ale wiedziałam, że trzeba. 

Po lek jechaliśmy całe miasto. Tylko jedna apteka go miała! Owszem, istnieją zamienniki i są np tabletki. Ale dla takiego malucha jak Klara, lepsze kapsułki. No i nie było tego jednego leku. Ale udało się. Mamy to i już został podany. 50g od pierwszych objawów. Mam nadzieję, że się uda i będzie coraz lepiej. Dobrze, że Klara wraca do przedszkola dopiero 9 stycznia. Ma czas na dojście do siebie. 

Niestety, męża mama i brat nie mieli tyle szczęścia i dziś już mają pierwsze objawy. :(

Gorączka po leku spadła, Klara śpi. 

Dziś godzinę siedziałam z nią na rękach i trzymałam śpiącą. Co odłożyłam: maaaamaaa. I placz. Trzy razy obiad odgrzewałam. A co będzie jutro, jak będę sama? Może nie będzie tak źle? Bo lek już zadziała?
Się okaże. 

Dobranoc.

wtorek, 27 grudnia 2022

Po świętach..

 ..chorowicie :(

Święta spędziliśmy u teściów. Szczerze? Było smętnie, nijako. Ani to święta, ani to niedziela. Tak to odczułam. 

Upiekłam mężowi tort. Urodzinowy. Pierwszy raz w moim życiu. Całkiem smaczny był. Dacie wiarę, że nikt nie skomentował?! Eh. 

Wigilia - jako tako byle jako, najstarsza kuzynka tak bardzo nakręciła Klarę na PREZENTY, że ta na kolację nic nie zjadła. Tylko to się liczyło. Od rana zresztą, tylko o tym dziewczynkom mówiła :/ nijak nie mogłam chce cieszę córce nic wytłumaczyć, bo Tamta wie lepiej. Później też oczywiście nie wróciła już do jedzenia. W efekcie czego awantura w nocy o jedzenie. A mąż już zdychał. 

Najpierw, w Wigilię wieczorem, poległ mój mąż. Gorączka, dreszcze, wszystko go bolało. Ale rano, w pierwszy dzień świąt, jakoś było. Pod wieczór zaległ. I już wysoka gorączka, dreszcze, senność, trochę kataru. Przespał cały drugi dzień świąt. Gorączka non stop. Po lekach spadała. 

Wczoraj rano trochę Klarcia miała gorączki. Takie 37,7 ale po oczkach było widać, że coś nie tak. Cały dzień na mnie przesiedziała. Nawet bawiła się ze mną, będąc u mnie na kolanach. Taka sytuacja: popołudniu, 17ta. Klara kładzie się na łóżko i w ułamku sekundy zasypia. Już widziałam, spora gorączka jak na nią. 38,2. Dostała nurofen forte, spadło, obudziła się po 1,5g i oczywiście nie mogła zasnąć. Dopiero o 21:30. 

O północy poszłam spać, 2 się obudziłam (przed snem patrzyłam czy jest ok) to już była lekko ciepła. Tuż przed 3 poczułam, że jest gorąca! 39,8. Dostała nurofen, ale zanim zaczął działać, to prawie cała mi się rozebrała. Coś tam gadała, prosiła o masażyk stóp i nóg i śpiewać pieski małe dwa. Byłam na wpół przytomna, ale dałam radę. Usnęła. Ja coś o 5. 

Od 8 obdzwoniłam chyba wszystkich pediatrów w ZG, których mi polecono i których znalazłam w necie. 

W lux med dostałam zgodę na pediatrę z zewnątrz, za zwrotem kosztów. Niestety, brak. Uzgodniliśmy, że jedziemy do Poznania. Bo mieliśmy, prosto z ZG, jechać na Górny Śląsk. W końcu znalazłam na jutro, na 18tą wizytę prv. 

I już nikogo wcześniej nie znalazłam. Nie chciałam jechać na wieczorynkę, bo tam nie ma pediatry, a oczekiwania to ok 5g. Nie chciałam, żeby jeszcze się męczyła czekaniem. Lepiej jej w domu. 

Jesteśmy w domu. Klara już śpi. Niestety z gorączką 38,5. Kładła się spać cała się trzęsąc. :(

Jutro zostaję sama na placu boju. Serio. Mąż musi wrócić do pracy. :( 

Upominek od Dzieciątka ze Śląska, jest już w drodze do Klary..

Godzina minęła, gorączka nie spadła. Ale się nie podnosi. To dobry znak. Dziś mąż z nią śpi. Bo ja ostatniej nocy nie spałam. 

piątek, 16 grudnia 2022

Grudzień

 Nie wiem kiedy mi to minęło, nagle grudzień.

Czas przelatuje mi przez palce. 

Klara na razie chodzi do przedszkola, cała zadowolona. Nie słyszymy od niej, że nie chce iść czy coś. Bywa że ciężko wstać, ale nie jest źle. 

Teraz przy mrozach mąż ją woził rano. Bo są momenty, że i pół godziny kwitniemy na przystanku. Więc żeby w zimnie nie siedzieć, to rano jeżdżą. A przy okazji ona spędza czas z tatą. 

W środę, jak mąż ją zawiózł, ja odebrałam. I usłyszałam: "tęskniłam za Tobą, długo nie przychodziłaś". Ale jak odbieram ok 14, to robi mi awanturę że chciała dłużej zostać. Tak źle i tak niedobrze. 

W przedszkolu ogółem Klara super. Coraz lepiej i więcej pracuje. Ciocie znalazły na nią sposób, bo jej wymówka (jak nie chce już ćwiczyć na przykład) to to, że zrobi to z mamą :D 

Teraz mieli intensywny tydzień: piekli pierniki, robili kartki świąteczne dla seniorów, była kawowa lekcja ciszy, wiaderko o tematyce świątecznej (zajęcia rozwijające komunikacje poprzez uwagę), wczoraj mieli sensoplastykę świąteczną, a dzisiaj majsterkowanie. 20 grudnia mają przedszkolną wigilię. 

Niestety, Klara bardzo odreagowuje w nocy nasze rozstania. Jestem wykończona. Bo śpi na mnie. Jestem wciśnięta na ścianę wręcz. 

Do tego trochę mojej depresji, zmęczenie, choroba (czy też wieczny katar, w listopadzie miałam zapalenie płuc ale byłam ciągle na chodzie) i w zasadzie nie wiem jak się nazywam. 

Zaczęłam na poważnie z fotografią, za mną w sumie 6 sesji dla kogoś. Zostały mi 3 sesje świąteczne do obrobienia. Tego się wciąż uczę. 

Byliśmy na świątecznych jarmarkach u nas w mieście. Bardzo fajnie było!

Sprzedałam już wózek, bo Klara odkąd w przedszkolu, nie używa. Czasem w weekend w domu chciała w nim spać jeszcze. Są sytuacje, że by mi się przydał. Ale w miarę dajemy radę. Ręce mamy i kręgosłup jakoś sobie radzą. 

5.12. pyszności dla 🎅 i🦌

Jarmark na MTP

Rzeźby lodowe

Bardzo kocha swój dywan i laskę
cukrową pluszową.

W drodze do przedszkola.
Z pluszowym bassetem :)

Za nami też skomplikowane pobieranie siusiu do pojemnika na badanie, na cito. Więc nie w domu. Oj było grubo! Ale się udało. Niestety są jakieś intymne problemy u tej mojej dziewczynki i muszę to skonsultować z ginem dziecięcym. Pediatra dała tylko maść..

Zmienia tak w wielkim skrócie. 


Na insta i FB (tu dopiero zaczynam) jestem jako kuznia.fotografii.poznan jeszcze jutro podlinkuję.