sobota, 13 lipca 2019

Pierwsze prawdziwe buciki!

Dzisiaj udało się nam kupić buciki dla naszej Dziewczynki.
Odkąd byliśmy u rodziców, Klara nic tylko chce chodzić.
Wózek zaczyna parzyć w pupala.
Najchętniej to by tylko chodziła. A zachwycona jest jak nie wiem.
Myśleliśmy, że buciki kupimy na jesień, ale nie chcę z nią chodzić boso wszędzie. Już nie chodzi o umycie stóp.
Ale np byliśmy ostatnio w galerii handlowej, Klara nie miała butów ani skarpetek. zrobiła awanturę, nie chciała siedzieć ani w wózku ani w krzesełku. Posadziłam na podłogę a ona myk i już wstała przy krzesłach, próbuje brać mnie za rękę. Jak jej ją dam, od razu idzie.
I tak chodziłam z nią. Na nóżkach. A tam tyle ludzi się przewinęło..
Na spacerach też bardzo chce być mobilna.
W dodatku za 2tyg jedziemy nad morze.

Mieliśmy do tej pory niechodki, ale one były do wózka tylko.

Tak więc pojechaliśmy, Klara miała najpierw zmierzoną stopę. I później dobieraliśmy buciki. Różnych firm.
Przy Emelkach najlepiej chodziła.
(Byliśmy wcześniej mierzyć Bartki, ale podeszwa sztywna i gruba, Klara mocno w nich "człapała").
W końcu mieliśmy teoretycznie wybrane sandałki. Ale jeszcze pani nam doradziła inne, które bardziej osłaniają palce gdyby raczkowała w nich.
W zasadzie mogę powiedzieć, że sama wybrała buciki. Gdyż jak jezałożyłam, prawie biegała w nich! Była tak zachwycona, że szok. W tych poprzednich ładnie chodziła ale nie aż tak. A pani zwróciła nam uwagę, że nie dość że nie człapie, to jeszcze nie trze stópkami o podłogę
Nie było co myśleć - bierzemy!
I tak nasza Klara weszła do sklepu w wózku a wyszła..w butkach.
I potem jak nakręcona. Chodzić, nie stać, nie w wózek. Chodzić!





Wiecie co?
Odkąd ma manię poruszania się, leżenie to tragedia. Na przewijaku ją położyć.. Krzyczy, jest sztywna. Albo nie da się ogarnąć.
Przebranie jej graniczy z cudem, bo nie trafiam do rękawów czy nogawek.
Siedzieć też już nie będzie, bo po co.
Niczym! Się nie zajmie dłużej niż 2 minuty z zegarkiem w ręku. A tak to wstaje wszędzie gdzie się da, a nawet jak się nie da to i tak wstanie.
Krzesełko do karmienia też parzy :(
Ryk, krzyk.. Jakby ją ktoś krzywdził.
Śpi dobrze, ale czasem zasypia 30 min i tylko skacze po mnie :(


Zęby w natarciu. Wygląda na to, że wychodzą górne jedynki. Wczoraj ratowaliśmy się syropem, bo taki był płacz że aż serce się krajało.


Roczek za niecały miesiąc. Będzie w lokalu, mamy stolik zamówiony. Skromnie, tylko najbliżsi.
Tort też zamówiony. Z balonikami.
Świeczka jest, balony też.
W tym tygodniu będę robić zaproszenia.

Powoli zbroimy się w ubranka na jesień.
Niestety, zapasy się pokończyły. Wydawało mi się, że mam na wyrost ciuszki. Ale niestety, tak urosła, że wszystko na styk.

Byliśmy się ważyć i mierzyć. 8700g i 75 cm.
Rośnie panna, rośnie!

Kończę, bo na twarz padam, pewnie po 4 pobudka na mleko, potem już śpi z nami, bo u siebie nie chce. Oczywiście my na skraju łóżka Klarcia na środku..

Buźki!

3 komentarze:

  1. Sliczne buciki!

    Ja sobie pierwsze butki Potworkow zachowalam na pamiatke. Bi ma takie jakby pantofelki, bo to wiosna byla, a Nik mini adidaski. Taaakie malusie... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorszy czas przed wami. Dziecko chce wszędzie a nie rozumie i nie widzi zagrożenia. Będzie lepiej potem 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne buciki! My też podczas wizyty w PL zaopatrzyłyśmy się w pierwsze sandałki... Czas leci! Dobrze Cię rozumiem z tym wrzaskiem, gdy się Małą kładzie albo gdy nie może chodzić. Powodzenia w organizowaniu roczku, to będzie wydarzenie :)

    OdpowiedzUsuń