wtorek, 23 kwietnia 2019

Pierwsza Wielkanoc Klary!

Jak minęła Wielkanoc?
Objedzeni? Wypoczęci?
Goście wyjechali?

My od sobotniego popołudnia byliśmy u dziadków Klary pod Zieloną Górą.

W Wielką Sobotę byliśmy o 11tej u siebie w kościele na święceniu pokarmów.
Klara miała swój koszyczek. Bałam się, że będzie go przekładać do góry nogami itd więc powkładałam większość plastikowych jaj hihi.
Oczywiście miała swoje jajko zwykłe, chlebek dla siebie i wafelki ryżowe w razie gdyby chciała coś zjeść w kościele ;)
Jakież było nasze zdziwienie, że.. żadnego wyrzucania skarbów z koszyczka nie było, miała go na siedzeniu między nóżkami i dumnie trzymała w rączkach lub... gryzła rączkę. I tyle!
No dobra, oberwała bukszpan i próbowała go zjeść. I nic więcej. Anioł nie dziecko.
A pod kościołem ludu i dzieci więc była mega zainteresowana.


Potem pojechaliśmy do dziadków, tam chwilę byliśmy, pojechaliśmy odwiedzić młodszą kuzynkę Klary i ponownie wróciliśmy do dziadków.

Klara chyba miała za dużo wrażeń i odreagowała to płaczem.
Pierwszy raz mieliśmy sytuację taką, że płakała ale oczy miała nieprzytomne i była bezwładna. W sumie trwało to jakieś 20 min. Później już jej nie zostawiłam, tylko leżałam obok. A jak szliśmy spać to odłożyliśmy ją do łóżeczka.
Pierwszy raz spała w łóżeczku turystycznym i to jeszcze na najniższym poziomie (w domu jeszcze ma nie opuszczony materac niżej).

W Wielkanoc Klara zarządziła pobudkę o 7. Trochę zabawy, śniadanko i padła przed 9tą a o 9tej było rodzinne wielkie śniadanie.
Było mi trochę smutno, że nie spędzi z nami tych pierwszych chwil świąt Wielkanocnych. Ale młodsza kuzynka bardzo donośnie dała o sobie znać i Klara się obudziła. Tym samym udało jej się posiedzieć z nami przy stole, bardzo chętnie wciągnęła swój chlebek :)

Później poszliśmy do kościółka. Spacerem. Klara z tych emocji na chwilę nawet zasnęła.

Przyszedł zając oczywiście :) u dziadków przyniósł sukienkę i tshirt.
A dokicał aż z Poznania i przyniósł książeczki i pszczołę skip hop.
Od śląskich dziadków dokicał i przyniósł trochę wcześniej ubranka (trochę na wyrost kupione ;) ).



Później czas spędzaliśmy na tarasie i na puzzlach w domku. Z racji tego, że była i starszą kuzynka, to Klara nie miała ani chwili spokoju. Co zaczęła się bawić to 6latka przychodziła i zabierała zabawki. Więc Klara biedna w sumie ciągle coś robiła ;) szybko padała na drzemki ale pech chciał, że ona zasypiała a mała kuzynka się budziła z donośnym płaczem..
Ale myślę, że później już się przyzwyczaiła.



Poniedziałek rozpoczęliśmy od pobudki o 6tej. Niestety, już tak bardzo ciepło nie było, wiatr urywał głowę :( ubieraliśmy Klarę to za chwilę znowu ściągaliśmy kurtkę..
Czas spędziliśmy na zabawach w domu (na dworze za zimno było, dopiero później zrobiło się cieplej). Znowu był problem ze snem.
A popołudniu spotkaliśmy się ze znajomymi i przy okazji Klara zwiedziła mini zoo. Niestety, to był błąd.
Luuuuudu od grona. Milion pińcet dzieci. Wszyscy karmili te biedne zwierzaki. Jak te pojadły to od razu odchodziły :( w sumie Klara prawie nic nie widziała. Musimy przyjechać jeszcze raz na spokojnie, może w normalny weekend nie ma tyle wiary ;)
albo w tygodniu.

Wieczorem czas spędziliśmy z dziadkami i na zabawach na puzzlach.




Nasz świąteczny wypoczynek zahaczył też o wtorek. Piszę to akurat w drodze do domu.
Rano luz, dużo czasu Klara spędziła z nami, w sumie głównie z tatą.
Udało nam się pójść na spacer. Po roku wróciliśmy w miejsce, w którym byliśmy jak Klara była jeszcze w brzuszku. Wzruszzzz. (Pierwsze zdjęcie po lewej na górze)



A od wieczoru Wielkiej Soboty Klara zaczyna ustawiać się do raczkowania!!! Tzn w pozycji na czworakach i podnosi dupkę hihi.




Podróż do dziadków i od dziadków przespała całą.
Podróżnik idealny.
Następna podróż na majówkę!

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne mieliscie Swieta! A z Klary jaka elegantka! Strasznie mi sie podoba jej sukienusia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zdjecia takie malutkie,ze ledwo widze jej twarzyczke,ale urocza z niej dziewczynka :-)

    OdpowiedzUsuń