czwartek, 21 lutego 2019

Rozszerzanie diety Klary po mojemu ;) cz1

Tyle lat słuchania, tyle lat wdrażania tego co mówią inne mamy.
Tyle lat nie decydowania o tym co dziś dziecko zje.

Teraz mogę się wykazać ;)
Opowiem Wam, jak to u nas wygląda/wyglądało.


Kwestia mleczka:
Klara od pierwszych dni życia jest na mleku modyfikowanym.
Najpierw była na mleku normalnym, po 3tyg życia wprowadziliśmy mleko na kolki i zaparcia.
I na tym mleku jest do dziś. Przy próbach wprowadzenia mleka które miała zaraz na początku swojego życia jest masakryczność pod kątem kupek i słychać przelewanie się w brzuszku. Dlatego też ma brzuszek specjalne potrzeby ;)
Aktualnie Klara jest już na mleku "2". Przechodziliśmy stopniowo, ale w sumie prawie nie ma żadnej zmiany w stosunku 1 do 2 więc nie ma tragedii.
Jak wiadomo, mleko jest podstawą żywienia niemowlaka do roku. Także nie ma spiny :)

Klara mogłaby dostawać posiłki stałe już w wieku ok.4 mcy. Ale nie uważaliśmy (my rodzice i pediatra) by była na to gotowa.
Owszem, łyżeczkę ogarniała już wtedy - od mniej więcej drugiego mca życia dawaliśmy malutkiej na owej łyżeczce probiotyk. Więc to miała ogarnięte ;)
Poza tym, w tym czwartym miesiącu dopiero jakby ustabilizował się też rytm karmień.
Wcześniej lubiła pojeść często a mało.
Dopiero w tym czwartym miesiącu porcje zrobiły się stałe i mniej więcej co 2,5 - 3,5g były karmienia. Nie mówię już o tym, że nie siedziała nawet z podparciem, głowa jeszcze "latała".
Tak więc spokojnie czekaliśmy. Zresztą, WHO zaleca wprowadzanie stałych pokarmów po 6mcu.

Ale! w piątym miesiącu zauważyliśmy, że Klara nas bardzo obserwuje jak jemy.
Nie ważne czy się bawi czy nie, przerywa to co robi i się...gapi. Byliśmy zdziwieni ;)
Do dziś tak jest. Teraz czasem ma oczy kota ze Shreka żeby jej coś dać mimo że jest najedzona ;)

W międzyczasie - głowę trzyma sztywno, siedzi na chwilę z podparciem plecków (nie lata na boki).
Bywały momenty, że sprawiała wrażenie jakby coś żuła, mlaskała.
No i oczywiście wszystko z rączek trafia do buźki.


Konsystencja:
Wychodzę z założenia, że jak się nie da ugnieść widelcem/łyżką to blenduję, ale mój blender nie robi gładkiego pure. Albo dodaję odrobinę kleiku (jeśli jest za gęste) i wtedy grudki się robią.
Jak karmię? Zaczynamy oczywiście odkilku łyżeczek, max pół słoiczka.

Klara nie do końca ogarnia wkładanie jedzenia do ust (choć gryzaki idą natychmiast do paszczy).
Jak już ma przy ustach to jej to wypada, denerwuje się i po dwóch trzech próbach marudzi, albo..się rozpłacze. Sama z blatu nie bierze, ale sięgnie np po zabawkę.
Zresztą, ma czas. Nic na siłę, przecież do 18tki nie będę jej karmić ;)
Ja się cieszę, że je. Przyjdzie czas, dostanie i papu do łapki i zje sama. Dorośnie do tego.
Poza tym - coraz częściej sięga po łyżeczkę. Dawałam drugą umoczoną w posiłku, ale za daleko sobie ją wkłada.. :/ Musi się nauczyć granic ;)

Z czego je?
Prawie od początku karmię ją z jej miseczki (bardzo sporadycznie je z domowej).
Uważam, że od początku powinna wiedzieć że to jest jej i kojarzyć z jedzeniem.
Łyżeczka jest malutka, idealna do małej buźki.





Jak je?
Chętnie!
Czasem coś gotuję, a ona mi towarzyszy to (przepraszam..) jest jak piesek. Wręcz ślinotoku dostaje i czasem warzywko jej skapnie - tak jak ostatnio buraki ;) które uwielbia.
Mąż mówi na nią pisklak, ponieważ szeroko otwiera swój mały dzióbek.

W czym je?
W krzesełku do karmienia PegPerego PrimaPappa 0-3. Sprawdzone, mogę polecić. U moich rodziców ma 14 letnie przywiezione z Włoch też prima pappa 0-3 .
Pozycja (prawie) siedząca ale nie półleżąca.


W jakich godzinach? Kaszkę dostała w porze drugiego mleka. Teraz mniej więcej o tej porze dostaje owoce. Warzywa jak zaczynałam wprowadzać, dawałam między 13tą a 15tą jak wypada mniej więcej karmienie mlekiem. Nie mamy super stałych pór, bo Klara różnie śpi i w różnych godzinach ma ochotę jeść, więc dlatego te godziny są różne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz