sobota, 28 maja 2022

Malunki na buzi!

 Wiem, że niektórzy już widzieli. Ale muszę to sobie zapisać. Na pamiątkę. 

Wczoraj byliśmy na sali zabaw. Była impreza urodzinowa i panie malowały dzieciom buźki. A, że kolejka do malowania się wykruszyła, to Klara miała okazję wskoczyć na wolne miejsce.

Pokazałam jej najpierw co pani robi. Potem dałam kartkę z wzorami jakie pani ma. No i wybrała sobie motyle. Najpierw jednego, ale jak już usiadła i pani zapytała co namalować, to pokazała innego. Ale wybrała sobie sama wzór! Siedziała spokojnie, bez kręcenia się. Wybrała sobie też kolor brokatu (zielony). Taka dumna była, zachwycona. Ja na czas malowania buzi, siedziałam z tyłu, chciałam żeby sama była. Zresztą, nie ingerowałam w to. Byłam w pobliżu jakby co. 

I przede wszystkim - nowe miejsce, nowe osoby i ktoś obcy ją dotykał. To są nowe bariery przekroczone poniekąd. Bo Klara nie jest w 100% neurotypowym dzieckiem. Ma swoje problemy, swoje granice. Cieszę się, że się udało. 

Tam kilka razy biegała do lustra. 

W domu od razu się chwaliła wszystkim. I opowiadała moim rodzicom co tam robiła, o dzieciach, trampolinie, zabawkach. 

Gorzej było ze zmywaniem tego. Nie było płaczu, ale żal. Smutek ogromny. Chodziła i opowiadała, że już nie ma rysunku na buzi. Widać było, że to przeżywa. Obiecałam, że jak będziemy w miejscu, gdzie malują buźki, to będzie mogła skorzystać. 


A teraz mój hmm motylek ;) 






1 komentarz: