piątek, 4 marca 2022

Nowe przedszkole dla Klarci

Wczoraj byłyśmy w nowym przedszkolu na rozmowie rekrutacyjnej. Na wrzesień. Ależ miałam stresa! :) Klara chyba też, bo nie dość że oprócz (standardowo) płatków na śniadanie i wody z sokiem, nic nie tknęła.

Oczywiście głupek, zamiast przygotować sobie ubrania swoje i Klary wieczorem, zostawiłam to na rano. Trzy razy moje biedne dziecko przebierałam. Prasowałam (jak dobrze mieć parownicę małą do ubrań). W tzw międzyczasie jeszcze rozmawiałam z koleżanką, bo dzwoniła żeby przekazać dobre rady (ona ma w tym przedszkolu dwoje dzieci).

Z racji tego, że mąż pracuje w zupełnie nowym miejscu od 3 dni, jechałyśmy same komunikacją miejską.

Nagle zrobiła się 9:10 a 9:29 bus. Z czego ja sama idę max 10 min, z Klarą liczyłam 15. Się przeliczyłam. Pół drogi ją niosłam, bo ona oczywiście wszystko po drodze musiała "zaliczyć". A chciałam przyjechać z czystym dzieckiem.. Autobus się spóźnił 9 min, nie zdążyłyśmy na przesiadkę. Ale wyszło na to, że jest drugi bus i będziemy po wyjściu z niego  mieć do przejścia jakieś 700m. Na przystanku Klara jęczy że zimno, broda lata. Patrzyłam na pogodę i za oknem i w tel. Myślę: tu szybko do busa, tam wysiadka, kawałek do przejścia. Ubrałam bluzeczkę, sweterek i przejściową kurtkę. I leginsy lekko ocieplone. I trzewiki. Ale miałam swój szal i ją tym szalem opatuliłam. Kocyko-szalik spisał się na medal. 


Oczywiście wysiadamy, a tam domy za ogrodzeniami, jedna droga i kilka dojazdowych. Na przystanku stoi młoda dziewczyna, pomyślałam że nim znajdę to w necie to ona mi powie gdzie iść. I kuźwa (sorry) tak nas poprowadziła, że musiałam nieść Klarę bo znowu szła wooolno i w trybie marudy. Idziemy, idziemy idzieemy. Miało być 700m! a nie kurde pół wsi. Babka mi mówi: o jak pani dojdzie do głównej drogi, tam się skręci i będzie przedszkole. Niestety po skręceniu nie było przedszkola, tylko zwykłe domy. Nawigacja mi pokazywała, że mam zawrócić. Noszz. Zadzwoniłam do pani z którą miałam spotkanie, ona mnie poprowadziła. Generalnie obeszłyśmy pół osiedla, a trzeba było iść prosto wzdłuż drogi .. 

Budynek przedszkola.


Tam na miejscu przywitała nas młoda dziewczyna! Jakby wręcz w moim wieku. Ona będzie miała z Klarą też jakieś zajęcia. I druga pani (jak się okazało logopedo-psycholog tak można by ją określić ;) ). I to ona wzięła Klarę i się z nią "bawiła" sprawdzając umiejętności. A ja z drugą panią rozmawiałam. 


Ja siedziałam tu gdzie jest zielona
Kurtka. Pani koordynator na przeciw mnie. 
Pani logopedo-psycholog się z nią "bawi".

Standard, zaczęło się od ciąży, przez poród, później pierwsze słowa, siadanie, chodzenie.. Tzw kamienie milowe. 

Przeszłyśmy przez temat państwowego przedszkola, opisałam bardzo krótko co się działo, babka sobie to notowała. Na koniec miałam powiedzieć jeszcze coś, czego nie ma ot tak w formularzu. 

Dałam również wszystkie dokumenty, które zgromadziłam, w tym najważniejsze: wwr i ks (wczesne wspomaganie rozwoju dziecka i kształcenie specjalne) i zaświadczenie od neurologa o afazji motorycznej. 


I tak (ogółem):

Grupa będzie 6 max 8 dzieci. Wiekowo mogą być mieszani, ale "problemowo"na takim samym poziomie. Z afazją i autyzmem (dzieci wysokofunkcjonujace). Do tego są trzy panie. I nie ma tak, że zostaje jedna czy coś, wszystkie trzy są cały dzień z tymi dzieciakami.

Przedszkole pracuje głównie metodą krakowską, czytanie metodą sylabową.

Metoda Knillów, metoda Attention Autism - tzw metoda z wiaderkiem widziałam filmiki - czadowe to - chodzi o skupienie uwagi dziecka/dzieci jak są w grupie. 

Przedszkole pracuje głównie metodą krakowską, czytanie metodą symultaniczo-sekwencyjną i sylabową.

Pracują Metodą Knillów (zajęcia prowadzone ta metodą pomagają dziecku nabywać: poczucie bezpieczeństwa, świadomość własnego ciała, wrażliwość na wzajemnie wysyłane sygnały, nawiązywać kontakt i komunikować się, podejmować aktywność).

Metoda dobrego startu - muzyczno ruchowa wg prof Bogdanowicz

Zajęcia wg Weroniki Sherborne

TUZ karty emocji. 


Jeśli nie śpi, nie leży - nie ma przymusu!! pani pracuje z nią tzw 1 na 1.  Indywidualnie. 

3x w tyg logopedia (2x w grupie, 1x indywidualnie w gabinecie w przedszkolu). 

Każdego dnia mają inne zajęcia: jeden dzień to sensoplastyka, drugi to czytanie metodą symultaniczo-sekwencyjną (to jest 2x w tyg np pon i pt), leśno artystyczny dzień (idą do lasu na 2g albo czasem jadą na wycieczkę), zajęcia artystyczne w nauczaniu np teatrzyki, lepienie z gliny coś w tym stylu. Ale to akurat się może jeszcze zmienić, to tak totalnie ogółem. 

Może mieć pantsa (daje się pieluszki podpisane i mokre chusteczki których dziecko używa). Nikt nie robi z tego problemu. Kompletnie. Nawet czasem jeśli by trzeba było, żeby dziecko np zrobiło do pieluchy 💩, to jest to ok. Zresztą, w niektórych grupach (są to takie ogólne grupy) są i 2-2,5l dzieci. 

Daje się też krem np na zimę czy lato. Również podpisany. 

Nie będzie targania dziecka na siłę, jeśli będzie problem z rozstaniem, a po dziecko najprawdopodobniej będzie schodzić opiekunka z jego! grupy. 

Po całym dniu rodzic dostaje info od pani co było ok czy coś trzeba poprawić, jak dziecko funkcjonowało itp. 

Plan dnia dostosowują do dziecka trochę, jeśli dzieci są zmęczone, to nie robią na siłę czegoś tam. 

Grupy się nie mieszają, wychodzą na spacery tak żeby się nie mieszać (covid). 

Plusów jest od grona. Minusów? Są dwa. Dojazd i cena. Ale zrobię wszystko, żeby nas było stać na czesne. Myślę że damy radę, bo odejdą zajęcia prywatne. 

Smutno, że nie mogłam zobaczyć sal. Tzn gdzieś na fotkach są, ale nie mogłyśmy wejść. Jeszcze do tego alert smogowy, więc dzieci były w budynku.

Klara zadowolona. Podobały jej się panie, na koniec im pomachała! Czego ogółem nie robi.

Teraz tak: czekamy na info kiedy płacić wpisowe (900 zł) i czekamy na ten wrzesień!


Po wyjściu poszłyśmy na przystanek, zajechaliśmy na sam koniec na pętlę, tam poszłyśmy na obiadek (w knajpce jej ubrałam dodatkowo t-shirt i drugie ocieplane legginsy pod to co miała), stamtąd jeszcze zakupy spożywcze i domek. Wróciłyśmy tak bardzo zmarzniete, że całe popołudnie nie mogłam się zagrzać. 

"Rośiołek". I ten czerwony nosek..

Klara dziś tak nieznośna, wczoraj też popołudniu. Momentami miałam ochotę ją wystrzelić w kosmos lub sama skoczyć z okna. :(

Miłego weekendu życzymy!


6 komentarzy:

  1. Sporo te przedszkole kosztuje, ale myślę, że cena jest adekwatna do jakości. Po samym opisie już mi się oczy cieszą, że tak fajnie to brzmi 😉 Oby było tam dobrze Klarci 🤗🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka w "zwykłym" tylko prv przedszkolu będzie płaciła ok 900 zł. A tu jednak tyle wszystkiego i dopasowanego do jej problemów. I wręcz indywidualnie bo trzy panie aż :) no i po zsumowaniu opłat za logopedę, si, małe przedszkole wychodzi że podobna kwota na to idzie.. teraz czekamy na TEN telefon, że się dostała, wpłacamy wpisowe i czekamy na wrzesień.

      Usuń
    2. Trzymam kciuki z całych sił, żeby się dostała ❤️❤️❤️

      Usuń
  2. No to trzymam kciuki zeby Klarcia sie dostala! Przedszkole brzmi super! Cena faktycznie wysoka, ale przy tak malych grupach i az trzech paniach, to prawie jak zajecia 1:1. Zreszta, we wrzesniu Klara bedzie miala juz 4 latka, wiec w gre wchodza jakies 2 lata. Przy takich intensywnych codziennych zajeciach terapeutycznych, mozliwe ze do zerowki bedzie mogla juz pojsc zwyklej, szkolnej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj słoneczko potrzebuje więcej czasu taka mała istotka a już musi uporać się z tyloma rzeczami buziaki dla was dziewczyny 😘

    OdpowiedzUsuń