piątek, 15 października 2021

Diagnostyka..

W zeszłym tygodniu spotkałam na mieście panią wychowawczynię z przedszkola Klary. Postanowiłam ją zapytać jak też to moje dziecko sobie radzi. 

Co usłyszałam? Pewnie się domyślacie. Nie radzi sobie. Przede wszystkim mówią że się nie komunikuje, chociaż od innej pani słyszałam że poprosiła, raczej pokazała żeby jej pokroić obiad. I takie hasło od vice dyrektorki nauczycielki żeby coś zrobić z dzieckiem. ;(  

Nie dawało mi to spokoju, więc umówiłam się w końcu na diagnostykę integracji sensorycznej - si. Lepiej późno niż później..

Później do neurologopedy. Logopedę miałam załatwioną już wcześniej. Na czwartek. Pani będzie to nas do domu przyjeżdżała w każdy czwartek.  

No i tak:

- SI sensoryczna - wyszło, że Klara ma mocno obniżone napięcie mięśniowe ciała i twarzy. Potrzebuje dostymulowania ciała. Zajęć z fizjoterapeutą i dogoterapii, skoro tak kocha pieski. 

- Neurologopeda - również obniżone napięcie mięśniowe, głównie usta i policzki. Podejrzenie lekkiej afazji dziecięcej - bardziej jako zaburzenie niż coś więcej. Bo Klara rozumie polecenia, słucha, pokazuje. W przedszkolu też niby rozumie. Niby, bo w tym przedszkolu to wiem, że nic nie wiem.. wkurza mnie to bardzo. 

Od wczoraj logopeda z nią ćwiczy. Oprócz tego zajęcia ruchowe w domu (mam już rozpiskę), rowerek biegowy (ruch naprzemienny). 

Czeka nas jeszcze audiolog - badania słuchu: tympanometria i laryngolog oraz badania krwi. Ale dziecię musi być zdrowe. 

A na razie kiblujemy w domu 🤧. To znaczy na spacery wychodzę, bo nie ma gorączki. Tylko do przedszkola nie, bo kto będzie jej tam nosek wycierał i inhalację robił ;) Gęsty zielony katar. No nie może iść tak do przedszkola. Byłyśmy dzisiaj na kontroli u pediatry na szczęście obyło się bez antybiotyków i nie zeszło niżej.

SI. 


4 komentarze:

  1. Nie wiem... Szczerze, to tylko w Polsce ktokolwiek patrzy na napiecia miesniowe. ;) Ja spytalam sie o to pediatry jak Bi byla malutka i bez przerwy wrzeszczala, bo matka i tesciowa wlasnie mi nagadaly, ze to napewno napiecie miesniowe. Pediatra spojrzala na mnie jak na wariatke, ale obejrzala dziecko, sprawdzila odruchy, ponaciagala konczyny i stwierdzila, ze nie widzi zadnych nieprawidlowosci... Wedlug mnie, Klara spokojnie miesci sie w normach. Mowi? Mowi. Pomalu coraz wiecej? Pomalu coraz wiecej. Komunikuje sie z Wami i rozumie polecenia? Tak. Ona ma dopiero 3 latka, ma jeszcze czas na rozbudowanie slownictwa, a naprawde malo ktory 3-latek ma jakos specjalnie rozbudowane slownictwo. Z tego co piszesz, Klara to jest zywiol, szaleje na hulajnodze, placach zabaw... Gdzie jakie dostymulowanie?
    A co do jej komunikacji w przedszkolu, to narazie nie ma o co pytac. Rok szkolny zaczal sie 1.5 miesiaca temu, ale Klara tak naprawde malo co tam chodzila, bo albo jest chora, albo wyjezdzaliscie. Teraz znow jest w domu, a za tydzien pewnie wyjedziecie na Wszystkich Swietych. Ona tak naprawde nadal przechodzi adaptacje. Dopiero jak zacznie chodzic regularnie, bedzie miala szanse otworzyc sie na pania i dzieci i zaczac porozumiewac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech ta diagnoza będzie początkiem drogi ku poprawie, ku lepszemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja powiem tak lepiej wszystko posprawdzac wcześniej niż później czekając aż wyrośnie. 3 lata to bardzo dobry wiek, aby sprawdzić zaburzenia integracji sensorecznej itp. I bardzo dobry wiek na wdrożenie rehabilitacji, ćwiczeń itp. Do 6 r.ż. wszystko się jeszcze kształtuje i są najlepsze efekty ćwiczeń i rehabilitacji. Więc bardzo dobrze, że zajeliscie się tym już teraz i nie czekaliscie, jak można dziecku pomóc lepiej się rozwijać to trzeba z tego korzystać i mieć poczucie, że zrobiło się wszystko co można było niż później żałować, że się coś przeoczylo. Zaburzenia integracji sensorycznej to nie tylko napięcie mięśniowe obniżone lub zwiększone to szereg innych zaburzeń nadwrażliwości i podwrazliwosci np. Nadwrażliwości słuchowej itp. To że Klara tak ciągle biega, skacze szczypie itp. Może wynikać właśnie z potrzeby dostymulowania się, dzieci w ten sposób same próbują nadrobić to czego im brakuje. Moje dziecko miało, a właściwie nadal ma, tylko po szeregu różnych ćwiczeń już w dużo mniejszym stopniu, nadwrażliwość sluchowa przez co ciężko i długo się adoptowal w przedszkolu, bo płacz i krzyk dzieci bardzo mu przeszkadzały po ćwiczeniach było coraz lepiej. Miał/ma też nadwrażliwość dotykowa, więc wszystko go laskocze itp. A z drugiej potrzebę dostymulowania czucia głębokiego, więc lubił i nadal czasem lubi obijać się o ściany... kocyk obciazeniowy bardzo pomógł, także w wyciszeniu, więc naprawdę te ćwiczenia to nie są jakieś wymysły... chodząc na ćwiczenia SI można mie tylko pomóc dziecku ale i sobie, bo po pierwsze terapeuta tłumacząc co i jak pozwala lepiej zrozumieć własne dziecko, po drugie wie się jak w danej sytuacji można pomóc dziecku, a przy ojazji i sobie 🙂 a jeśli udałoby Wam się załatwić opinię WWR to jeszcze lepiej, bo to otworzy Wam jeszcze większe możliwości pomocy. A mam pytanie czy Klara raczkowala czy ominęła ten etap ? I czy Klara jest wcześniakiem czy jej niska waga urodzeniowa wynika z czegoś innego ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to to! To samo usłyszałam od neurologopedy i pani terapeutki si. Że to jej bieganie, szaleństwa to właśnie potrzeba dostymulowania się.

      Przed nami jeszcze jutro badania krwi, a we wtorek badania słuchu. Później będę myśleć co dalej, bo przed nami jeszcze neurolog (do wwr właśnie), laryngolog i ponownie neurologopeda.

      Klara prawie nie raczkowała. Generalnie obracała się wokół własnej osi na brzuszku i przesuwała się w tył. Raczki były prawie żadne. No i nie głużyła. Nie było a gu itp. ale pediatra mówiła że są dzieci nie głużące i że mamy się nie doszukiwać nie wiadomo czego.
      Niska waga urodzeniowa wynika z problemów w ciąży, mało wód płodowych, nadciśnienie moje, stan przedcukrzycowy. W połowie ciąży jej rozwój jakby się "zatrzymał" - jedna wizyta ok, a na drugiej dwa tyg później, bez żadnych zmian a wręcz było momentami gorzej.

      Usuń