środa, 18 sierpnia 2021

Łeba!

 Hej Kochani!

Od kilku dni jesteśmy w Łebie.

Pierwsze dwa dni, pogoda całkiem spoko. Nawet jeszcze wczoraj nie było tak źle. Wczoraj przed południem. A popołudniu zaczął się Armageddon. Wiało, lało, zimno jak pieron. Dramat! I trwało to popołudnie i wieczór, całą noc - łupał nam deszcz w okno i prawie cały dzisiejszy dzień (z niewielkimi przerwami).

Wczoraj nie chcieliśmy iść do naszego pensjonatu na nogach w tym deszczu, więc wymyśliłam, że podjedziemy melexem. Idziemy w miejsce, gdzie zazwyczaj stoją. Doopa! Nie ma. Pani ze sklepu mi mówi "tam jest numer, niech pani dzwoni, podjadą". Niestety.. Wszystkie autka były zajęte. Klara chyba czuła, że coś jest nie halo, bo nie chciała spać w wózku (zazwyczaj minuta osiem i śpi). W końcu przyjechał jeden, to normalnie pobiegłam jak sprinter, żeby mi go nikt nie podebrał. W międzyczasie Klara zasnęła!! Wzięłam ją na ręce, wsiadłam do meleksa. Mąż składał wózek. Klara się obudziła i taaki ryk, bo tata został (choć tylko staliśmy).

Mówię Wam, cyrk na kółkach.


W pobliskiej Biedronce ludu tyle, jakby dawali coś za darmo. Raz dwa, nie ma płowy asortymentu :/ w piekarni nie nadążają z pieczywem. 

Dziś byłam w martes sport żeby kupić sobie kalosze. Stałam przed wejściem15 min w kolejce. Po kaloszach ani śladu. Za to kupiłam sandały, żeby w razie co, wytrzeć i chodzić. 

Próbujemy, mimo tej fatalnej pogody, chodzić na plażę..po to tu przyjechałam.


Klara od piątku chora. Najpierw katar. Myślałam że jej minie po przyjeździe. A guzik. Było coraz gorzej, przed wczoraj zaczęła kaszleć i to tak czasem mokrym odrywającym kaszlem. Ble. W końcu wczoraj byliśmy u lekarza (cyrki świata, bo taka świąteczna pomoc przyjmuje tylko mieszkańców Łeby). W końcu znalazłam jednego pediatrę. Starzy pan, wręcz jakby dziadek. Dostała furę leków, katar zielony.. Ah, brak mi słów. Trochę poprawy jest, ale nie jakoś mega.

Ubrania nam nie schną, jest zimno (13 st, odczuwalna ponoć 8). Nie sądziłam, że pogoda tak się sprawdzi. Moja bratowa była dwa tygodnie wcześniej, pogodę petardę mieli. A prognozy też były kijowe. 

Oby jutro było lepiej.


Zostawiam Wam "trochę" zdjęć.. ;)


Dziś:





17.08.2021:





Pierwszy raz w wesołym miasteczku!
Wybrała sama autko, którym jechała.
Radość ogromna! Nic a nic się nie bała.


16.08.2021, poniedziałek to jedyny dzień bardziej rozebrany niż ubrany..




15.08.2021

Popołudniu wyszło słońce.

Przed południem było chłodno i padało. Ale nie tak i intensywnie jak dziś i nie wiało tak mocno.



Nd rano - pierwsze spotkanie z morzem po roku.





Wracamy w poniedziałek :(





6 komentarzy:

  1. Sierpie w tym roku nie rozpieszcza pogodą. Pięknie zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej,zdrówka dla Klary! Korzystajcie z tych ostatnich dni nad morzem, dużo słońca Wam życzę ❤️ Jeszcze ponoć mają wrócić upały, ale nie wiem kiedy...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Pogoda w tym roku kiepska chyba wszędzie :( Mam nadzieję, że kolejne dni były lepsze! Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi, że taka słaba pogoda się Wam trafiła. Zdrowia dla córeczki życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza, ale mam nadzieję, że mimo tego urlop się udał. Fakt od dwóch dni potwornie wieje, w sobotę też byliśmy w okolicach Łeby i chyba był to jedyny fajny ciepły dzień.
    Sto lat dla Klarci! Gotowa na przedszkole? Mój trzylatek zostaje jeszcze w domu, ale trzymam za Was kciuki❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy gotowa, to się okaże ;) w praniu haha. Ona sobie raczej nie zdaje sprawy z tego wszystkiego, a ja nie śpię po nocach i przeżywam.

      Usuń