niedziela, 23 czerwca 2019

10 miesięcy Klary!

OMG OMG Zaraz będzie roczek!
A dopiero były dwa miesiące do Jej narodzin!

Dane techniczne:
Waga: 8300g (stan na końcówkę maja)

Wzrost: 73cm (dokładnie nie wiem, nie była mierzona jakoś dokładnie; ubranka 68 jeszcze są dobre, ale 74 już prawie pasują :P ). Zdarzają się pierwsze 80, ale te mniejsze, po porównaniu okazuje się że są jak 74.

Pieluszki: 4+ (taki zapas nam dziadkowie sprawili ;) więc używamy. 4 też dobre)

Zębów brak! Ale "coś"się dzieje, bo toniemy w ślinie, odrzuciła gryzaki ale za to gryzie wszystko inne. Nie da sobie dotknąć dziąseł nie mówiąc już o posmarowaniu.


Ten miesiąc był chyba najbardziej przełomowym w całym Klarciowym życiu.
W ciągu 3 tygodni Klara zaczęła:
- samodzielnie siadać z czworaków
- samodzielnie wstawać! trzymając się czegoś (lub kogoś-nas rodziców)
- raczkować

Jest tak samodzielna, że aż strach.
Najpierw zaczęła siadać sama. O, fajnie było! Wreszcie odetchnęliśmy, bo nie było marudzenia żeby ją posadzić. Potrafiła sama!
Tydzień później wstała trzymając się męża.
Potem, ze 2 dni później zaczęła wstawać w łóżeczku trzymając się boku łóżeczka. A jak już pokumała, że może się podciągnąć to.. wstaje wszędzie gdzie się da.

Jakiś tydzień później zaczęła nieśmiało raczkować. Tylko kilkadziesiąt centymetrów. Albo od zabawki do zabawki. Czy ode mnie do męża. A potem to już poszło. Samo.

Zaczęło się "wędrowanie" po łóżeczku w nocy, uderzanie głową o szczebelki, płacz. Zdecydowaliśmy się zakupić ochraniacz na szczebelki i założyć go tak, żeby ją chronił w miejscu gdzie najczęściej w nocy się znajduje nasze dzieciątko. I jest lepiej.

W naszym łóżku dostaje małpiego rozumu, zwłaszcza jak ma spać.
No właśnie - spanie. O tym mogłabym Wam napisać elaborat. Bo Klara wieczorem ma najwięcej energii, jest nieprzytomna ale walczy i walczy.
Choć pozmienialiśmy pory snu, czy bardziej ją "męczymy".

Odstawiła się od mleka - tzn od butli. Nie pije już w ciągu dnia prawie wcale. Tylko rano.
Ale mleko przemycam w kaszkach. Nawet kupiłam smoczki z szybkim przepływem i mam wrażenie, że to nic nie dało.

Kocha smoczka miłością ogromną. Staramy się ograniczyć go do minimum. W nocy na szczęście go nie potrzebuje.

Ma swój niekapek i tylko z niego pije w ciągu dnia. Niestety, nie ogarnia słomki, nawet takiej z bidonu, nie ogarnia zwykłego kubeczka (krztusi się) a 360 nie wie w ogóle jak do niego podejść. Ale jest samodzielna - dostaje do rączki i pije.

Nie chce za bardzo obiadów jeść. Kawałki (blw) raz są ok a raz wszystko ląduje pod krzesełkiem. Papki też nie, a zgniecione widelcem czasem są ok.
I nie ważne czy to ja gotuję (to co lubi) czy słoiczek. A najbardziej smakuje mocno przyprawione! Jedliśmy ostatnio u chińczyka (nie sushi), to aż awanturę zrobiła żeby jej dać i jadła!
Ale w domu jak jej dam coś od siebie z talerza to nie.
Lubi chodzić do restauracji haha. Uwielbia menu przeglądać! Siedzi zawsze w krzesełku, ma swój niekapek i wafelki ryżowe. No a rant od pizzy jest naj naj :)

Śpi na brzuchu rozwalona. Odkąd zrobiła się mobilna, szybko się na brzuch przekręca nawet w śpiworku.

Mamy za sobą pierwsze wypady do sali zabaw, ależ było radości.

Aaa! Było pierwsze "mama": "mammama" zwłaszcza podczas marudzenia.
I laurka na Dzień Mamy też była! *_*

Robi papa i macha rączką -> śmiejemy się, że księżniczka pozdrawia tłum hihi.

Ogólnie jest śmieszką. Dość charakterną.
Jak sobie coś w tej małej główce umysli to nie ma zmiłuj. Musi! Być tak jak ona chce. Inaczej płacz i foch.
Jak nie chce już jeść, to kręci głową by uniknąć łyżeczki haha zaciska buzię i lub wytrąca łyżeczkę z ręki albo robi sobie włosy "na kaszkę" czy "na obiadek"lub zrzuca wszystko z blatu.

Tymczasem pozdrawiamy od dziadków z Zielonej Góry ;) kończą się nasze pierwsze mini wakacje.


5 komentarzy:

  1. Dorasta ten Wasz okruszek :) już niedługo pierwsze kroki a wtedy to oczy będziesz musiała mieć nawet w tyłku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam oczy prawie w tyłku! Nie mogę jej na minutę z oczu spuścić. Wydaje mi się, że dom przygotowałam pod bobasa. Ale co z tego, jak na każdym kroku nagle dostrzegam zagrożenia.. Ale przecież nie obije mieszkanka pluszem... Zaczyna chodzić przy kanapie.. Ciekawe czy za 2 m-ce będzie sama chodzić...😬😨

      Usuń
    2. Mi pediatra przy Potworkach autentycznie poradzila, ze najlepiej jest obejsc dom na czworaka, wtedy latwiej jest dostrzec do czego moze sie taki szkrab dostac. :D

      Usuń
  2. Pierwszy raz coś napiszę, choć zdarza mi się do Ciebie zaglądać ;) Ale przyciągnął mnie tytuł, gdyż moja córeczka też skończyła 10 miesięcy kilka dni temu... ;) Rosną te maluchy zdecydowanie za szybko! A 'mama' brzmi cudownie w ustach własnego szkraba. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas ostatnio zamiast mama jest "ma" 😐 co się będzie męczyć, skróciła sobie 😂

      Usuń