piątek, 16 grudnia 2022

Grudzień

 Nie wiem kiedy mi to minęło, nagle grudzień.

Czas przelatuje mi przez palce. 

Klara na razie chodzi do przedszkola, cała zadowolona. Nie słyszymy od niej, że nie chce iść czy coś. Bywa że ciężko wstać, ale nie jest źle. 

Teraz przy mrozach mąż ją woził rano. Bo są momenty, że i pół godziny kwitniemy na przystanku. Więc żeby w zimnie nie siedzieć, to rano jeżdżą. A przy okazji ona spędza czas z tatą. 

W środę, jak mąż ją zawiózł, ja odebrałam. I usłyszałam: "tęskniłam za Tobą, długo nie przychodziłaś". Ale jak odbieram ok 14, to robi mi awanturę że chciała dłużej zostać. Tak źle i tak niedobrze. 

W przedszkolu ogółem Klara super. Coraz lepiej i więcej pracuje. Ciocie znalazły na nią sposób, bo jej wymówka (jak nie chce już ćwiczyć na przykład) to to, że zrobi to z mamą :D 

Teraz mieli intensywny tydzień: piekli pierniki, robili kartki świąteczne dla seniorów, była kawowa lekcja ciszy, wiaderko o tematyce świątecznej (zajęcia rozwijające komunikacje poprzez uwagę), wczoraj mieli sensoplastykę świąteczną, a dzisiaj majsterkowanie. 20 grudnia mają przedszkolną wigilię. 

Niestety, Klara bardzo odreagowuje w nocy nasze rozstania. Jestem wykończona. Bo śpi na mnie. Jestem wciśnięta na ścianę wręcz. 

Do tego trochę mojej depresji, zmęczenie, choroba (czy też wieczny katar, w listopadzie miałam zapalenie płuc ale byłam ciągle na chodzie) i w zasadzie nie wiem jak się nazywam. 

Zaczęłam na poważnie z fotografią, za mną w sumie 6 sesji dla kogoś. Zostały mi 3 sesje świąteczne do obrobienia. Tego się wciąż uczę. 

Byliśmy na świątecznych jarmarkach u nas w mieście. Bardzo fajnie było!

Sprzedałam już wózek, bo Klara odkąd w przedszkolu, nie używa. Czasem w weekend w domu chciała w nim spać jeszcze. Są sytuacje, że by mi się przydał. Ale w miarę dajemy radę. Ręce mamy i kręgosłup jakoś sobie radzą. 

5.12. pyszności dla 🎅 i🦌

Jarmark na MTP

Rzeźby lodowe

Bardzo kocha swój dywan i laskę
cukrową pluszową.

W drodze do przedszkola.
Z pluszowym bassetem :)

Za nami też skomplikowane pobieranie siusiu do pojemnika na badanie, na cito. Więc nie w domu. Oj było grubo! Ale się udało. Niestety są jakieś intymne problemy u tej mojej dziewczynki i muszę to skonsultować z ginem dziecięcym. Pediatra dała tylko maść..

Zmienia tak w wielkim skrócie. 


Na insta i FB (tu dopiero zaczynam) jestem jako kuznia.fotografii.poznan jeszcze jutro podlinkuję. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz