wtorek, 28 stycznia 2020

Krasnonutki

Byłyśmy z Klarutkiem na zajęciach "muzycznych" dla dzieciaków 0-2latka.
Nawet nie daleko mamy!

Zajęcia oparte są na teorii uczenia się muzyki wg Gordona.
Nigdy się z tym nie spotkałam, ale gdzieś mi to przeleciało wśród czeluści internetów.

Po wejściu i rozebraniu się z kurtek i butów, założyliśmy skarpeciochy antypoślizgowe dzieciakom i na puzzle.
Było kilkoro dzieci, w tym jeden półroczny bobas.

Pani prowadząca śpiewała, ruszała się.. Dzieciaki biegały.
Przyniosła akcesoria, śpiewała, pokazywała dzieciakom jak można wydawać dźwięki rzeczami różnymi, nie instrumentami muzycznymi.
Klarunia rozrzucała te kółka, podobało jej się że mogła rzucać itp.

Następnie przyniosła chustę, Klara była zachwycona! Bardzo lubi się chować, a pod chustą oczywiście było idealnie!

Później to dzieciaki siedziały na chuście, a my dorośli kręciliśmy nimi. Ale tylko moja Klara i jeszcze jedno dziecko siedziało, reszta nie chciała :) tym bardziej byłam mocno zdziwiona że Klara siedzi, bo to był jej pierwszy raz!

Na koniec były jeszcze piłeczki takie małe (jak z sali zabaw), więc było stukanie, pukanie, odbijanie.
Pani Teresa śpiewała..



Ah bardzo fajne zajęcia!
Nietypowe!
Polecam.


A potem poszłyśmy na okoliczne place zabaw i Klara się wyszalała tak, że spała jak zabita 3g. :D 

2 komentarze:

  1. Nie wiem dlaczego, ale w ogole mi sie ten post nie pokazal w liscie i az martwilam sie, ze u Ciebie ciagle taka cisza...

    Ale fajnie! Jak ja zaluje, ze jak Potworki byly male to nie moglam z nimi uczeszczac na takie zajecia! W naszym miasteczku jest ich sporo, ale wszystkie rano, a ja wtedy oczywiscie w pracy... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nasze też są rano. W dodatku kończą się po 12tej a na 13:30 do dziewczynek i dojechać muszę, 15 min busem.. Niestety jest to problem. Ale mają być inne grupy. Na razie to kwitniemy w domu z zapaleniem ucha..i katarem.

      Usuń