Jestem od rana w szpitalu.
Pokłuta po obu rękach. Po kilka razy szukali żył. Zrobiło mi się słabo, wszystko ze mną fruwało. Siedzę zapłakana z przerażenia, chcę uciec i wrócić do domu. Mam tu obok panią po tym samym zabiegu, bardzo źle to znosi. Boję się że u mnie będzie to samo.
Nie wiem kiedy zabieg, tylko że jutro do południa.
Nie mogę jeść, pić niewiele.
Klarcia miała problem z drzemką, w nocy z przedwczoraj na wczoraj się nam pochorowała. Wymioty, gorączka. Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy będę jechać do szpitala czy odpuszczę.
3 doby po zabiegu to minimum. I do domu.
Znieczulenie w kręgosłup :( znowu.
Jestem godzinę drogi od domu.
Jeszcze na dodatek padły mi słuchawki ;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz