piątek, 25 czerwca 2021

Domek

Fajnie być w domu.

Wypuścili mnie w środę, niestety na wypis czekałam do godziny 13:00. Jeszcze chciał ordynator ze mną rozmawiać, ale koniec końców już ze mną nie rozmawiał. 

Nie mogłam też wyjść bez wypisu. Bo na oddział osobom postronnym nie ma wstępu, więc nie mogłabym go odebrać późniejszym czasie.

Macie do domu Klara spała w samochodzie, całe popołudnie była wręcz nie do zniesienia. Płakałam jak znowu pojawiło się bicie i gryzienie. Chyba musiała odreagować to że mamy nie było. Bo później poszedł mąż z nią na spacer i jak wrócili do domu, to ja na nich czekałam w domku i już było wszystko okej. Fakt że nadal do wszystkiego wybiera tatę, ale jest lepiej.

Przez pierwsze popołudnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić .. oczywiście wzięłam się za lekkie porządki. Bo mąż z Klarą chorowali trochę. Potem te upały, skupiał się na tym żeby przeżyć to. 

Na razie siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę. 

YouTube południu jedziemy do Zielonej Góry, a po kilku dniach stamtąd na Śląsk. 

Ciężko mi śmiać bo trochę boli mnie rana. Nie mogę spać na tym operowanym boku, bo jeszcze boli. Dziś dałam radę trochę na plecach spać. Nie mogę dźwigać miesiąc.  

Nie biorę już p.bolowego nic. Boli trochę tylko rana. Mąż pomaga mi zmieniać opatrunek. Głównie na noc.

Digita dobrego weekendu!


1 komentarz: