poniedziałek, 1 marca 2021

Marzec.

 . 

Za nami dwa tygodnie. Od wtorku byliśmy sami większość czasu.

W piątek młody ryczał jak szłyśmy z Klarą do domu! Chciał z nami wychodzić. 


A dziś, po dwóch dniach tylko z mamą było ciężko. W domu jeszcze ok, na spacerze też. Ale o dziwo nie zasnął w wózku i darł się pół spaceru..15 min. No histeria jak na początku.

Potem wróciłam z nimi do domu, zajęłam go zabawkami, uśpiłam swoją małą córeczkę, a następnie jego u rodziców w łóżku. Teraz siedzę i rozmyślam. 

W domu nikt nie pochwala mojej decyzji. Mąż w sumie chyba tak. Ale moi rodzice, babcia.. Są na nie.

Obecnie zmieniły mi się też godziny pracy, bo muszę zostać 3 dni w tygodniu do 18. Ale idziemy później i będzie też 6g. 

Wieczorem się okaże, czy będziemy mieli wózek podwójny. 

Klarcia ok, bawi się z młodym. Zrobiła się opiekuńcza bardzo. Przytulać go chce, daje mu picie i smoka. Jedynie nie lubi jak on tak płacze. :( A już było tak dobrze..

Podróż do i z pracy ok. Jak Klara się nudzi, wyciągam książki i czytamy. 

Mamy nową książkę (z biblioteki).
Mega fajna, zabawna. 
Hej, psie długouchy,
złaź no zaraz z ropuchy! :D 

W piątek znowu pociągiem do domu.
Tym razem kupiliśmy bilet u konduktora.
Całą drogę trzymała go w ręce.

Poniedziałek rano. Połowa drogi.
MTP.

Czytamy w tramwaju.

Spacer z dwójką.

Obserwujemy pociągi.
Przed nami jest działka.
Której nikt nie chce :)
Bo jest tuż przy torach.
I tak sobie stoi..a śmierci ful.

Niestety, po kilku pięknych, ciepłych dniach, przyszło +5 i wiatr ;(

Może jutro już będzie lepiej.. oby.

1 komentarz: