Środa trochę też pokasłała. Kilka razy. W czwartek drzemki nie było, jechaliśmy na Górny Śląsk późnym popołudniem.
Całą noc z czwartku na piątek (1/2.07) kaszlała. Co chwila. Nawet dałam jej drosetux i Tantum Verde aerozol i nic. Hmm tak lekko przyćmiło. W piątek na drzemkę to masakra jakaś była. Nie mogłam patrzeć jak ona się podrywa do kaszlu.
Ale wszyscy tutaj mi mówili, że nic jej nie jest!! Wymyślam. W dzień radosne dziecko, miała troszkę szkliste oczka i jedno oczko załzawione. Ale biegała, bawiła się z psem itp. Mężowi mówiłam, że kurczę nie podoba mi się ten kaszel. To nie wydaje się być "zwykły kaszel".
Druga noc 2/3.07 to samo. Nad ranem wzięliśmy Klarę do łóżka, a ta dalej kaszel. Niewiele myśląc, wystartowałam, otworzyłam na ful okno. Po paru minutach... Cisza! Dziecko spało do 8:30!
Rano mówię mamie, że tak być nie może. Jedziemy na POZ na nocną i świąteczną pomoc pediatryczną. I znowu - po co że zdrowym dzieckiem.
Bardzo miła pediatra była! Spokojnie nas wysłuchała, powoli dokładnie zbadała Klarę.
Ostre zapalenie krtani. Najczęściej w nocy kaszel się nasila. Dostała wziewy i dwa syropy. Bardzo niewiele kaszlała pod wieczór. Dostała syropy, pod wieczór zrobiliśmy inhalacje i widać poprawę. Śpi i nie kaszle. Ale też dodatkowo mamy otwarte okno.
Intuicja mnie nie zawiodła. Powiem Wam, że cieszę się, że nie dałam się rodzinie. Jestem spokojniejsza.
A poza tym, Klara mówi "dziudziu" na dziadka!! (Klara powiedz 'dziadzia'. Klara: 'dziudziu' :) !! ).
Cały czas spędza z psem. Bawi się z nim, leży obok niego, przytula, głaszcze. Jak on ma jej dość i idzie sobie, to jest krzyk "hauuu hauuu" takim tonem zawodzącym ;)
Od samego rana na dworze. Gdyby mogła to boso, w pizamie jeszcze bez śniadania poleci! Wstaje "Tata tam!" I nie ma wała, trzeba zejść na dół. A potem do psa.
Na pytanie "gdzie jest Goldi? Mówi i pokazuje "dół" - on ma w piwnicy takie swoje miejsce do snu, w dzień jest na dworze. Z reguły ma dla niego jakiegoś smaczka ;)
No i jest Kuba - jak w dym za nim. "uba dom" jak jej zbudował dom z klocków Duplo. Biegnie do jego pokoju, siada na jego krzesło i odpychając się stopą, kręci się na tym krześle. I u niego w pokoju od razu biegnie do 🕷️🕷️🕷️ bo ma trzy. I czeka cierpliwie aż on porusza kawałkiem "wystroju" terrarium żeby 🕷️ się poruszył 🤦:D
Jedyny minus, jak pada to w domu nudno trochę.
Wieczorową porą.
Do następnego!
Od poniedziałku ponoć upały!
Jednak intuicja matki to rzecz święta, trzeba jej słuchać 🥰
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak aktywnie spędzacie czas u dziadków, buziaki! 🥰
Matka zawsze wie kiedy czas wybrac sie do lekarza, chocby dla uspokojenia sumienia. ;) A taki kaszel, ktory przechodzi przy swiezym powietrzu to jeden ze znakow rozpoznawczych zapalenia krtani.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze dobrze sie u dziadkow bawicie! Na upaly nie ma to jak dom z ogrodem!