Nie mogę coś się zebrać do pisania. Tyle ostatnio wszystkiego, że nie mam czasu na bloga.
Ale chciałam sobie "ku pamięci" zapisać dzisiejsze spotkanie z fizjoterapeutą z przedszkola. Klara ma zajęcia SI. Co 3mce są takie indywidualne konsultacje w przedszkolu.
Usłyszałam wiele dobrych rzeczy. Moja córeczka w przedszkolu to aniołek nie dziecko haha.
Grzeczna, pomocna, uczynna, spokojna, opiekuńcza. (Tylko w domu chyba zamienia się w rogate diablę). ;)
Oceniali rejony: małą motorykę - ręce, dużą motorykę - całe ciało, kontrola posturalna. Pod względem ilościowym, jest rozwinięta adekwatnie do swojego wieku.
Oczywiście są rzeczy, które "leżą".
Ale jest ich tak tyciu dosłownie. Wiemy co mamy zrobić, żeby w tych obszarach córeczkęw spomóc w rozwoju.
Dostaliśmy zalecenia dotyczące tego jak możemy jeszcze z nią pracować.
Bo tak około 7rż już nie będzie zajęć si. Albo nie w takim wymiarze. Klara będzie też już na tyle duża, żeby sama wiedzieć w jaki sposób może sobie pomóc. Do tego czasu my musimy jej dać poznać to, jak może sobie sama pomoc. Co jej pomaga się dostymulować. Powooli musimy myśleć o zastąpieniu tych zajęć np stymulacją w domu i coś poza domem, czyli zajęcia, pozwolą jej się trochę "rozładować". Basen/wspinaczka/ćwiczenia z elementami judo - chodzi o takie przepychanki. I place zabaw, ale różne, żeby miała wyzwanie. Ale to jakby będzie na zaś. Na później. Tylko trzeba już powoli zacząć o tym myśleć. I w domu pracować z nią aby się nauczyła później sama sobie radzić.
Poza tym u nas bez zmian, byliśmy na feriach na Śląsku. W sobotę w nocy minie tydzień jak wróciliśmy do Poznania. Pierwsze 3 dni po powrocie to była tęsknota za babcią! I psem i ogółem za "pełną chatą".
Dziś kupiliśmy też buciki przejściowe dla Klary. Bo w zimowych zdecydowanie już jej za ciepło.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz