niedziela, 7 listopada 2021

Logopedia 4

 To już czwarte spotkanie z naszą logopedką. Tym razem było ciut gorzej z tym powtarzaniem, ale logopeda mówi, że jest niebo a ziemia. W stosunku do pierwszego razu, gdzie nie chciała nic powtarzać za bardzo. 

Tym razem pani była prawie 1,5g (za tą samą kwotę, co mnie ucieszyło ;) ) ale to dlatego, że teraz przez 11 listopada nie będzie zajęć. 

Tym razem Klara nie chciała masażu. W ogóle prawie nie otwierała buzi. A jak już coś się udało, to nagle odruch wymiotny. 

Na buzię codziennie naklejam taśmy do kinesjoterapii. Żeby te mięśnie buzi wzmocnić. 

Czeka nas jednak ta terapia si. Widać te zachowania, które pokazywała mi pani fizjo. My próbujemy w domu, ale szczerze? Brakuje mi czasu. Może ktoś powie, że a siedzi z nią w domu a czasu nie ma. Ostatnio pracujemy nad siusiu. Bardzo ładnie wołała i postanowiliśmy działać. Niewielkie sukcesy są, na razie to kropla w morzu. Ale ogółem coś drgnęło. Do tego mamy ćwiczenia logopedyczne, ćwiczymy w domu przez zabawę (np wycinamy, malujemy, rysujemy, układamy puzzle itd). No i do tego próbujemy żyć ;) na zasadzie pójść na spacer, czytać książki, czasem drzemka wpadnie. 

Wracając do logopedy. Klarcia coraz częściej powtarza. Co usłyszy to sobie coś powie, czasem po swojemu. 

Hitem ostatnich dni jest... "Mama Anjia" - roztapiam się z tej słodyczy. ;) 

Mówi ładnie: pies i auto. 

To chyba na tyle. 

Aa, gryzaka który polecała neurologopeda, a my kupiliśmy, nie akceptuje. Do tego stopnia że w przedszkolu go wyrzuciła! I nie wiadomo gdzie jest!!! (W ogóle o pkolu mogłabym napisać epopeję). Będziemy kupować coś innego. Logopedka mówi, że nic co działa nie jest głupie. Jedynie te gryzaki bobasowe są już za miękkie (3mce+). Ale na razie do momentu aż nie znajdziemy odpowiedniego, to używamy właśnie mombella. Potrzeba ssania i gryzienia jest tak duża że trzeba jej jakoś pomóc. Żeby też nie wkładała innych zabawek do ust. 



Pani jest w maseczce. Ale jak trzeba, żeby Klara widziała co i jak, to ją ściąga. 


PS. Od czwartku wieczora Klara ma katar. Dziś zaczęła kaszleć, ma takie 37,4-37,7. Taki stan podgorączkowy. Ale po lekach szaleje tak, że ja już nie daję rady..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz