Byłam z Klarą wczoraj podpisać dokumenty i uzgodnić co trzeba do przedszkola itd.
Jechaliśmy autobusem, a w zasadzie dwoma.
Bez wózka, choć później by się przydał. Bo Klara jest z tych, co nie lubią chodzić. A jak już idzie to albo ucieka, albo się chowa albo nie współpracuje..
Ale do brzegu.
Przyjechałyśmy, a przed wejściem przywitała nas pani koordynator, ale ona chyba też prowadzi z dziećmi jakieś zajęcia. Nie pamiętam dokładnie.
Zerknęłyśmy na moment na salę. A potem poszliśmy już do góry do gabinetu logopedycznego, tam Klarcia się bawiła a ja rozmawiałam z panią.
W grupie będą mieli więc 10 a 12 osób i cztery panie.
31 sierpnia Klara ma adaptację w przedszkolu. Będzie razem z panią wychowawczynią na chwilę ze mną, a później ja wyjdę.
1 września zostaje na trzy godziny. Oczywiście to nie znaczy że tyle tam musi siedzieć. Ale jeżeli będzie wszystko okej, to nie będę jej zabierała wcześniej.
Do przedszkola wyprawka: kapcie lub inne buciki z antypoślizgową podeszwą. Ubranko od deszczu - spodenki + kurtka i kaloszki = ten zestaw zostaje w przedszkolu. Do tego potrzebuje mieć ubranko do sensoplastyki - na zniszczenie ;) i ogółem ubranka. Słuchawki wygłuszające - Klara ma hiperakuzję i przeszkadza jej hałas. W przedszkolu są, ale tylko kilka i w razie gdyby potrzebowała, to dobrze by miała swoje. Oraz bidon ze słomką - zalecenia logopedyczne.
Za ciepło mam jej nie ubierać, w przedszkolu jest ogrzewanie podłogowe.
Drzemki są przewidziane, ale wszystko dostaną w przedszkolu. Jak będzie chciała, może mieć swój niewielki cienki otulacz - ostatnio bardzo go używa do wszystkiego.
Z racji tego, że korzysta jeszcze z pantsów, to paczka podpisana oraz mokre chusteczki.
Pod koniec września będziemy musieli kupić buciki takie na każdą pogodę. Bo dzieci często wychodzą na dwór, do lasu itp.
Pierwszego września w przedszkolu będą żywe króliczki :D
Później pojechałyśmy na zakupy. Kupiłyśmy już bidon, sama wybrała.
Niestety z ubraniami gorzej, bo w sklepach jest koszmar cenowy. Serio za lekko ocieplane legginsy w smyku muszę dać 60 zł?! A za cienkie zapłacić 30 zł? Porażka. Vinted idzie w ruch.
Mamy też majteczki z dinozaurami :P
Tym dinoakcentem kończę.
Miłego długiego weekendu!
Ja ocieplane legginsy kupowałam w Pepco :D Maksymalnie 15-20zł za sztukę. Ale to jeszcze nie sezon raczej, bodajże na przełomie września/października zaczynają się pojawiać
OdpowiedzUsuń