Po powrocie od moich rodziców, dwa dni później, zaczęła pokonywać w mieszkaniu coraz większe dystanse. Na placu zabaw też, głównie chodziła od zabawki do mnie, tak 4-5 kroków i koniec. Musiała mieć oparcie.
A od kilku dni ot tak zaczęła przechodzić całe mieszkanie - idzie prosto z dużego pokoju przez przedpokój do kuchni. I powrót.
Na placu zabaw jest też bardziej samodzielna.
Zaczynają się chwile, że spacerujemy z 10 min bez wózka.
W domu często jeszcze wspomaga się wózkopchaczem z lalą.
Mamy nowe buciki - też emelki.
Rozmiar 20 :) już przody pozdzierane..
Ale radzi sobie w nich super!
Na basenie już lepiej.. Prawie dobrze. Chyba dorasta..;)
Paa, do następnego
!
Brawa dla Klarci!
OdpowiedzUsuńZa chwile wozek bedzie parzyl... ;) Pamietam, ze jak Potwory odkryly chodzenie, to juz za cholere nie chcialy w wozku siedziec. ;)
Kochana, wózek parzy już od ponad m-ca.. Tzn tak - jedziemy.I jest ok. Ale jak za długo to już źle, albo jak koniecznie musimy ją przewieźć i włożyć do wózka, to tragedia. Sztywna, ryk wrzask ogólnie histeria. Chyba żeeee jest buła 😂 JESZCZE działa.. Dobrze że mam wkładkę do wózka, bo bym go nie doczyściła...
UsuńSuper, brawo dla Malutkiej! No to teraz mama już sobie nie posiedzi :D A wózek będzie tylko służył do przewożenia zakupów ;P
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszych podbojach!
Na razie dajemy jakoś radę ;)
Usuń