Dzisiaj udało się nam kupić buciki dla naszej Dziewczynki.
Odkąd byliśmy u rodziców, Klara nic tylko chce chodzić.
Wózek zaczyna parzyć w pupala.
Najchętniej to by tylko chodziła. A zachwycona jest jak nie wiem.
Myśleliśmy, że buciki kupimy na jesień, ale nie chcę z nią chodzić boso wszędzie. Już nie chodzi o umycie stóp.
Ale np byliśmy ostatnio w galerii handlowej, Klara nie miała butów ani skarpetek. zrobiła awanturę, nie chciała siedzieć ani w wózku ani w krzesełku. Posadziłam na podłogę a ona myk i już wstała przy krzesłach, próbuje brać mnie za rękę. Jak jej ją dam, od razu idzie.
I tak chodziłam z nią. Na nóżkach. A tam tyle ludzi się przewinęło..
Na spacerach też bardzo chce być mobilna.
W dodatku za 2tyg jedziemy nad morze.
Mieliśmy do tej pory niechodki, ale one były do wózka tylko.
Tak więc pojechaliśmy, Klara miała najpierw zmierzoną stopę. I później dobieraliśmy buciki. Różnych firm.
Przy Emelkach najlepiej chodziła.
(Byliśmy wcześniej mierzyć Bartki, ale podeszwa sztywna i gruba, Klara mocno w nich "człapała").
W końcu mieliśmy teoretycznie wybrane sandałki. Ale jeszcze pani nam doradziła inne, które bardziej osłaniają palce gdyby raczkowała w nich.
W zasadzie mogę powiedzieć, że sama wybrała buciki. Gdyż jak jezałożyłam, prawie biegała w nich! Była tak zachwycona, że szok. W tych poprzednich ładnie chodziła ale nie aż tak. A pani zwróciła nam uwagę, że nie dość że nie człapie, to jeszcze nie trze stópkami o podłogę
Nie było co myśleć - bierzemy!
I tak nasza Klara weszła do sklepu w wózku a wyszła..w butkach.
I potem jak nakręcona. Chodzić, nie stać, nie w wózek. Chodzić!
Wiecie co?
Odkąd ma manię poruszania się, leżenie to tragedia. Na przewijaku ją położyć.. Krzyczy, jest sztywna. Albo nie da się ogarnąć.
Przebranie jej graniczy z cudem, bo nie trafiam do rękawów czy nogawek.
Siedzieć też już nie będzie, bo po co.
Niczym! Się nie zajmie dłużej niż 2 minuty z zegarkiem w ręku. A tak to wstaje wszędzie gdzie się da, a nawet jak się nie da to i tak wstanie.
Krzesełko do karmienia też parzy :(
Ryk, krzyk.. Jakby ją ktoś krzywdził.
Śpi dobrze, ale czasem zasypia 30 min i tylko skacze po mnie :(
Zęby w natarciu. Wygląda na to, że wychodzą górne jedynki. Wczoraj ratowaliśmy się syropem, bo taki był płacz że aż serce się krajało.
Roczek za niecały miesiąc. Będzie w lokalu, mamy stolik zamówiony. Skromnie, tylko najbliżsi.
Tort też zamówiony. Z balonikami.
Świeczka jest, balony też.
W tym tygodniu będę robić zaproszenia.
Powoli zbroimy się w ubranka na jesień.
Niestety, zapasy się pokończyły. Wydawało mi się, że mam na wyrost ciuszki. Ale niestety, tak urosła, że wszystko na styk.
Byliśmy się ważyć i mierzyć. 8700g i 75 cm.
Rośnie panna, rośnie!
Kończę, bo na twarz padam, pewnie po 4 pobudka na mleko, potem już śpi z nami, bo u siebie nie chce. Oczywiście my na skraju łóżka Klarcia na środku..
Buźki!
Sliczne buciki!
OdpowiedzUsuńJa sobie pierwsze butki Potworkow zachowalam na pamiatke. Bi ma takie jakby pantofelki, bo to wiosna byla, a Nik mini adidaski. Taaakie malusie... :D
Najgorszy czas przed wami. Dziecko chce wszędzie a nie rozumie i nie widzi zagrożenia. Będzie lepiej potem 😉
OdpowiedzUsuńPiękne buciki! My też podczas wizyty w PL zaopatrzyłyśmy się w pierwsze sandałki... Czas leci! Dobrze Cię rozumiem z tym wrzaskiem, gdy się Małą kładzie albo gdy nie może chodzić. Powodzenia w organizowaniu roczku, to będzie wydarzenie :)
OdpowiedzUsuń