Wczoraj leżąc na kanapie z Klarą standardowo bawiłam się z nią pluszakami
A w zasadzie tygrysem z Puchatka, jest taki fajny, idealny pluszak do małych rączek (mamy jeszcze Kubusia, Kłapouszka, Prosiaczka i Hefalumpa).
Dałam do Klarze pod dłonie, a ona je otworzyła i zaczęła dotykać.
Podobnie zrobiła z małym niedźwiadkiem, którego w piątek jej kupiłam. Ale tylko chwilę go trzymała, zdążyłam szybko zdjęcie zrobić ;)
Nawet wieczorem mówiłam mężowi, że chyba zaczyna wreszcie otwierać te zaciśnięte piąstki.
Dziś rano bawiłam się z Klarą małpką w bujaczku, podczas dojadania śniadania.
I nagle Klara chwyciła małpkę za ogon! A chwilę później ten ogon wylądował w paszczy hihi.
Na koniec moje dziecko stwierdziło, że małpy są niedobre i wywaliła ją :))
Popołudniu znowu tak sobie leżałyśmy i dałam tygrysa znowu do rączek. I tym razem widziałam bardziej świadome dotykanie zabawki, oczywiście tygrys też wylądował w paszczy mojej córci.
Widać musiała sprawdzić czy mięso tygrysie się nadaje dla 3 m-c dziecka hihi.
A wieczorem daliśmy jej krem do pupy haha. I bardzo wnikliwie mu się przez dobrą minutę przyglądała.
Ubaw po pachy, ale też duma i radość.
W zasadzie na to czekaliśmy, na reakcję naszego brzdąca na zabawki, na nas. Bo za rękę czy palec to wcześniej mnie trzymała, ale zabawki nie były fajne ;)
Ciekawe, co będzie następnym krokiem milowym w życiu naszego Okruszka.. Byle nie zęby.. Chcę się nacieszyć tym słodkim bezzębnym uśmiechem, bo mój Pysiak non stop się uśmiecha!
☀️ słoneczko moje :) *_*
Dziś ma 3 m-ce i 10 dni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz