Klara swój autobusowy pierwszy raz miała mając 7tyg. Pojechałyśmy sobie na cytadelę.
W zasadzie nie musiałam jechać z nią ale musiałam dokonać rezerwacji restauracji na moją familię. A że nie mogłam się dzwonić.. To wiecie.. Nie przyszedł Mahomet do góry to góra przyszła do Mahometa ;)
Trafiłam na cudowną pogodę, choć chłodną.
Klarcia zasnęła w autobusie i w zasadzie przespała całą kilkugodzinną wyprawę.
Cytadela jest idealnym miejscem do spacerów. Jak się zmęczymy, to umberto czeka :)
W zasadzie by poruszać się po mieście Klara potrzebuje:
- Swojego miejsca (w naszym przypadku wózek)
- mleka i wody (2 porcje mm + 2 porcje wody gorącej w kubku termicznym + trochę wody zimnej w razie w) oraz śliniaczka
- ubranek na zmianę
- pampersów, mokrych chusteczek i podkładu
- kocyka grubszego
- wygodnego ubranka
Pod wózkiem mam zawsze przykrycie od gondoli i folię od deszczu.
Zabieram również książeczkę zdrowia córeczki i - od niedawna - przytulankę.
Teraz kilka organizacyjnych spraw..
Do autobusu wjeżdżam środkowymi drzwiami przodem wózka, raczej na koniec.
Jak już wszyscy się wepchną.
Stawiam go budką w stronę kierowcy i blokuję koła.
I ot cała filozofia.
Wyjeżdżam tyłem, czyli najpierw wychodzę ja, następnie wyjeżdża wózek. Inaczej często małe przednie koła wchodzą pomiędzy krawężnik a autobus i nagle drzwi zamykają się na nas lub wózku. I te kółka się blokują.. Nikt nam nie chce czy nie może pomóc.. No i później nerwy tylko są niepotrzebnie.
Klara pierwszy raz w autobusie
Klara pierwszy raz na cytadeli.
I pomyśleć, że busem jechaliśmy jakieś 15 min.. Ehh tak blisko a tak się nie chce...
PS dziś mieliśmy szczepienie i moje biedne maleństwo jest ledwo żywe :(
Mam nadzieje, ze Klara juz lepiej? Mi Nik goraczkowal po szczepieniach i to byla mordega dla niego i dla mnie. A obojgu z Bi zawsze strasznie puchly miejsca uklucia i krzyczeli z bolu. Koszmar. :O
OdpowiedzUsuńProsze, taki Klarciuszek - okruszek, a jaki obyty! :D Moje Potworki NIGDY nie jechaly autobusem (poza tym szkolnym). Wszedzie dupki wozimy autem. ;)